Za mało rosyjskiego, za dużo języków obcych. "Obywateli jakiego państwa my kształcimy?"


- Jak chcemy w takich warunkach zachować nasze tradycje? - pytała rosyjskich parlamentarzystów deputowana Jednej Rosji Irina Jarowaja, którą oburzył pomysł wprowadzenia obowiązkowego egzaminu z języka obcego w ramach tzw. EGE (egzamin państwowy na zakończenie szkoły średniej). Zdaniem polityk nauka języków obcych prowadzi do wychowania młodzieży według "matrycy wartości obcych rosyjskiej kulturze".

- Rosyjski system nauczania jest nastawiony na nauczanie języków obcych - oświadczyła z oburzeniem deputowana Dumy Państwowej - izby niższej rosyjskiego parlamentu - Irina Jarowaja.

Szkodliwy system nauczania

Jej zdaniem pomysł ministra edukacji, by dzieci w szkołach obowiązkowo uczyły się dwóch języków obcych, a na dodatek zdawały egzamin państwowy z głównego języka, jest szkodliwy i godzi w tradycyjne wartości rosyjskie.

- W czasie nauki w szkole dziecko ma 866 godzin nauki języka rosyjskiego, a 939 godzin nauki języka obcego. [...] Obywateli jakiego państwa my kształcimy? - pytała Jarowaja na posiedzeniu patriotycznej grupy partii Jedna Rosja, poświęconym szkolnictwu. Jej słowa przytacza portal ugrupowania.

Jarowaja oświadczyła także, że obecne standardy kształcenia państwowego stawiają na "obcy rosyjskiemu wzorcowi sukces osobisty absolwentów", a nie na wychowanie i wykształcanie moralnych wartości.

Za dużo podręczników

Ponadto Irina Jarowaja wyraziła oburzenie zbyt dużą liczbą podręczników dostępnych w Rosji.

- Kto i w jakim celu tworzy podziały w Rosji? Dlaczego dla dzieci tworzy się nierówne możliwości kształcenia? Jasne jest, że tym, by na rynku była duża liczba wydawnictw i podręczników, zainteresowani są sami autorzy i wydawcy. Ale musimy dbać przede wszystkim o dzieci! - powiedziała deputowana.

Rosyjscy uczniowie uczą się obowiązkowo jednego języka obcego (najczęściej angielskiego), a egzamin państwowy (tzw. EGE - Jedinyj Gosudarstwiennyj Egzamien - red.) z języka obcego jest opcjonalny.

"Władca much"? To potworne!"

Nie tylko jednak nauczanie języków obcych zajmuje deputowaną. Jej zdaniem "dziwna sytuacja" powstała też w nauczaniu literatury.

- Uczniowie, którzy uczą się według jednego z zaakceptowanych przez resort programów kształcenia literackiego, zamiast "Eugeniusza Oniegina" czytają "Władcę much" Williama Goldinga! - grzmiała Jarowaja. - Faktycznie, ta książka uznawana jest za bestseller, ale to jest potworny utwór! - mówiła.

"Przypomnijmy, w 1983 roku autor 'Władcy much', brytyjski pisarz Wililam Golding został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury za powieści, "które dopomagają zrozumieć warunki funkcjonowania człowieka we współczesnym świecie" - napisał portal newsru.com.

Jedna historia

W październiku 2014 roku grupa deputowanych, z deputowaną Jednej Rosji na czele, poinformowała o rozpoczęciu prac nad projektem ustawy, który zakłada nauczanie literatury na podstawie jednego, opracowanego i zaakceptowanego przez państwo podręcznika dla wszystkich typów szkół. W grudniu 2014 roku Jedna Rosja zaproponowała utworzenie jednolitej koncepcji nauczania literatury w szkołach. Rosyjscy nauczyciele już zgłaszają zaniepokojenie pomysłami deputowanych rosyjskich, którzy już od kilku miesięcy opracowują koncepcję jednego programu nauczania historii.

Autor: asz/ja / Źródło: meduza.io, newsru.com