Prezydent, premier i inne VIP-y w Polsce mają być wożeni przez cywilne samoloty, cywilnych pilotów. To konsekwencja decyzji o rozwiązaniu 36. specpułku, który dotychczas zajmował się obsługiwaniem lotów najważniejszych osób w państwie. A jak jest w innych krajach? W Danii za transport lotniczy VIP-ów są odpowiedzialne Królewskie Siły Powietrzne, w Niemczech najważniejsi latają z pilotami cywilnymi, ale ci piloci, jak mówią specjaliści, to "elita elit".
Decyzja i komunikat jest jasny, najważniejsi w państwie już na dobre przesiądą się do dzierżawionych przez LOT embraerów. - Korzystanie z tych dwóch cywilnych samolotów w dużej mierze wyczerpuje potrzeby państwa polskiego - przekonywał na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Nigdy razem
Czy taki model jest popularny na świecie? Zacznijmy od słynących z przestrzegania procedur Stanów Zjednoczonych. Samoloty, którymi podróżuje Barack Obama, to specjalnie przystosowane cywilne wersje boeingów, pilotowane przez wojskowych.
- Trzeba sobie zdać sprawę, że sama maszyna może zostać poddana atakowi, a więc może się odbyć próba zakłócenia toru lotu, próba zakłócenia procedur lądowania. Jednym słowem ci piloci to zawsze będzie elita - mówi Grzegorz Cieśla z Centrum Walki nad Terroryzmem.
Nie łudźmy się, to nie jest pilot, który woził do wczoraj na jakiejś małej krajowej linii pasażerów turystycznych. To jest elita elit. Piloci, którzy zostali specjalnie przygotowani, którzy są specjalnie poddani badaniom kwalifikacyjnym pod względem ich stanu psychofizycznego. Grzegorz Cieśla
Prezydent nigdy nie wsiada do jednego samolotu z wiceprezydentem. Samolot, którym leci zastępca głowy państwa, zyskuje status Air Force Two. Podobne restrykcje obowiązują także w Wielkiej Brytanii.
- Król lub królowa nie wsiadają na pokład razem z następcą tronu. W przeciwnym wypadku katastrofa lotnicza byłaby równoznaczna z katastrofą dla monarchii - tłumaczy Matthew Day z "The Daily Telegraph". Samoloty zazwyczaj obsługuje 32. Szwadron Królewskich Sił Powietrznych.
"Elita elit"
W Niemczech natomiast VIP-y latają z pilotami cywilnymi. - Ale nie łudźmy się, to nie jest pilot, który woził do wczoraj na jakiejś małej krajowej linii pasażerów turystycznych. To jest elita elit. Piloci, którzy zostali specjalnie przygotowani, którzy są specjalnie poddani badaniom kwalifikacyjnym pod względem ich stanu psychofizycznego - opowiada Grzegorz Cieśla.
Delegacja kilku samolotów
Prezydent Francji co do zasady lata z wojskowymi, ale zdarza mu się także wsiadać na pokład samolotów linii komercyjnych.
- Nawet jeżeli prezydent podróżuje np. do Stanów Zjednoczonych np. liniami Air France, czyli liniami cywilnymi, to zawsze podąża za tym samolotem Falcon, że gdyby coś się stało w Stanach, to ten dodatkowy samolot jest w stanie gotowości - mówi Eryk Mistewicz, znawca Francji. Zazwyczaj francuska delegacja składa się z kilku samolotów, utrudnia to ewentualnym terrorystom namierzenie "głównego pasażera".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24