Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ma odbyć w przyszłym miesiącu podróż do strefy zdemilitaryzowanej (DMZ) znajdującej się między Koreą Północną a Koreą Południową - poinformowała południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap, powołując się na źródło w ministerstwie obrony.
Jak poinformował informator agencji, w zeszłym miesiącu Biały Dom wysłał do Korei Południowej zespół roboczy, który miał zbadać miejsca będące możliwymi celami "specjalnej aktywności" Trumpa w tym regionie. Oczekiwano, że prezydent USA jako zwierzchnik amerykańskiej armii, podczas swojej pierwszej wizyty na Półwysep Koreański wyśle do Pjongjangu stanowczą wiadomość, słowną lub "kinetyczną" - ujawnia źródło.
Jak podaje agencja, wśród miejsc rozważanych przez Trumpa znalazła się m.in. wioska rybacka Panmunjom i posterunek obserwacyjny, oba wewnątrz DMZ.
Biały Dom nie wydał żadnego komentarza w tej sprawie.
Na granicy wojny
W ostatnim czasie retoryka na linii Waszyngton-Pjongjang znacznie się zaostrzyła. Z obu stron padały groźby, których ziszczenie oznaczałoby kolejną światową wojnę. Donald Trump stwierdził w pewnym momencie, że "opcja militarna" to jedyny sposób, aby zahamować północnokoreański program rakietowy i nuklearny i pozbawić przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una zdolności do szantażowania reszty świata.
Wizyta Donalda Trumpa w strefie zdemilitaryzowanej między oboma Koreami, nie będzie pierwszą w swoim rodzaju. Wcześniej DMZ odwiedzili jego poprzednik Barack Obama oraz obecny wiceprezydent USA Mike Pence. Wkroczenie Trumpa między stojących twarzą w twarz żołnierzy Korei Północnej i Południowej może być uznane przez reżim w Pjongjangu za mocno prowokujące.
Igranie z ogniem
W ciągu ostatnich tygodni, Korea Północna wystrzeliła dwie rakiety, które przeleciały nad terytorium Japonii, a także przeprowadził sześć prób nuklearnych. Działania te są sprzeczne z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ i zbliżają Pjongjang do jego nadrzędnego celu, jakim jest opracowanie pocisku nuklearnego zdolnego dosięgnąć terytorium Stanów Zjednoczonych - ich największego wroga.
Trump wielokrotnie wyrażał swoją niechęć do dialogu z reżimem Kim Dzong Una. W zeszłym tygodniu określił pomysł ewentualnych rozmów jako stratę czasu, dzień po tym, jak sekretarz stanu USA, Rex Tillerson powiedział, że Waszyngton wciąż pozostaje otwarty na dialog z rządem w Pjongjangu. "Nasz kraj nie potrafił poradzić sobie z Koreą Północną przez 25 lat, wydając miliardy dolarów, nie zyskując nic. Polityka nie zadziałała!" - napisał w poniedziałek na swoim Twitterze Donald Trump.
Wizyta Trumpa w Azji, podczas której ma odwiedzić Japonię, Koreę Południową, Chiny, Wietnam oraz Filipiny rozpocznie się 3 listopada.
Wciąż w stanie wojny
Wyizolowana Korea Północna i bogata, demokratyczna Korea Południowa są formalnie rzecz biorąc wciąż w stanie wojny, ponieważ toczący się między nimi konflikt w latach 1950-53 zakończył się jedynie zawieszeniem broni, a nie traktatem pokojowym. Pjongjang wielokrotnie groził atakiem Seulowi i jego najbliższemu sojusznikowi - USA.
Autor: momo/adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 | Henrik Ishihara Globaljuggler