Jedna karmiąca pierś postawiła na nogi ochronę parku w Orlando. Widok zgorszył spacerowiczkę. Na jej wezwanie zareagowali nadgorliwi ochroniarze.
Karmienie piersią w parku może zgorszyć. Przekonała się o tym Cheryl Cruz, mama 10-miesięcznej Kalli. Poszła z córką do parku. Gdy dziewczynka zgłodniała, mama wyjęła pierś i dała dziecku. Zauważyła to spacerująca w parku kobieta. Zbulwersowana widokiem nagiej piersi zagroziła Cruz, że jeśli natychmiast nie przestanie i się nie ubierze, wezwie ochronę. - Ja tylko karmiłam córkę. To moja sprawa - mówiła Cruz. - Myślałam, że ona żartuje - opowiadała. Niestety spacerowiczka mówiła poważnie. Po chwili zjawili się ochroniarze i zażądali, by kobieta się ubrała. - To było upokarzające. Nie ma na Florydzie prawa, które zakazywałoby karmienia piersią w miejscach publicznych - broniła się mama.
Rzecznik parku Tom Schroeder wyjaśnił, że w parku mają politykę zezwalającą na kamienie piersią w każdym miejscu terenu. Po tym incydencie wszyscy pracownicy parku zostali pouczeni, żeby nie wyrzucać kobiet karmiących piersią.
Karmiące piersi protestują Kilka miesięcy temu przez lotniska w Stanach Zjednoczonych przetoczyła się fala strajków kobiet karmiących piersią. Mamy w godzinach szczytu przyjeżdżały do portów i w najbardziej zatłoczonych miejscach przystępowały do karmienia swoich pociech. To była odpowiedź na wyprowadzenie z samolotu pewnej kobiety, która na pokładzie chciała nakarmić dziecko. Niestety została wyproszona z samolotu, bo jak tłumaczyła obsługa, widok zgorszył pozostałych pasażerów.
Źródło: CBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24