Największe dzienniki komentują w sobotę wynik czwartkowych wyborów burmistrza Londynu, które wygrał kandydat Partii Pracy Sadiq Khan, pokonując konserwatystę Zaca Goldsmitha.
"Washington Post", "New York Times" i "Wall Street Journal" podkreślają, że Khan, który jest muzułmaninem, będzie pierwszą osobą tego wyznania na czele władz Londynu.
"Khan wykorzystał islam z dobrym skutkiem"
"Po gorzkiej i brutalnej walce wyborczej" Khan, syn kierowcy autobusu i krawcowej, zwyciężył w wyborach, a "echa jego zwycięstwa będą rozbrzmiewać daleko poza londyńskim ratuszem, rzucając wyzwanie antyislamskiej retoryce, narastającej w polityce Zachodu, oraz dając kolejny wpływowy głos znaczącej społeczności pakistańskiej w Wielkiej Brytanii w czasie, gdy kraj zmaga się z kryzysem tożsamości" - podkreśla "Washington Post". "W czasie, gdy islam jest przez wielu postrzegany jako toksyczny temat w polityce, Khan wykorzystał go z dobrym skutkiem" - dodaje publicystka gazety. Gazeta zauważa, że londyńskie wybory odbyły się zaledwie 6 tygodni przed zaplanowanym na 23 czerwca referendum w sprawie członkostwa W. Brytanii w Unii Europejskiej, która to kwestia wywołała głębokie podziały w brytyjskiej polityce, np. w kwestii polityki imigracyjnej. W tym kontekście "WP" podkreśla, że stanowisko burmistrza Londynu służy za "trybunę do wypowiadania się na różne tematy, w tym dotyczące spraw międzynarodowych", Khan zaś jest zdeklarowanym zwolennikiem pozostania kraju w UE. "WP" zauważa również, że dwaj główni rywale w wyścigu o fotel burmistrza Londynu, Khan i konserwatysta Goldsmith, pochodzą z diametralnie różnych środowisk. "45-letni Khan to syn pakistańskiego kierowcy autobusu i krawcowej, który wykształcił się na prawnika, a następnie został wybrany z ramienia Partii Pracy do lokalnych władz dzielnicy Tooting, w której się urodził", tymczasem 41-letni Goldsmith to pochodzący z uprzywilejowanej rodziny "działacz na rzecz ochrony przyrody i syn miliardera". Gazeta wskazuje też, że wielu wyborców zraziło się do kandydata Partii Konserwatywnej z powodu jego kontrowersyjnej kampanii, która skupiła się na próbach łączenia islamskiego terroryzmu z wyznaniem polityka Partii Pracy i sugerowaniu, że wybór muzułmanina na burmistrza wiązałby się z zagrożeniem dla miasta. Kampania Goldsmitha "przywróciła Partii Konserwatywnej jej fatalną reputację", podczas gdy zwycięstwo Khana, który w kampanii mówił, że polityka strachu nie jest w Londynie mile widziana, to pozytywny i potężny sygnał świadczący o stolicy - ocenia przywoływany przez "WP" były strateg konserwatystów Steve Hilton.
"Zastrzyk nowej energii"
"New York Times" zaczyna swój artykuł o Khanie od słów: "W Europie zmagającej się ze wzrostem islamofobii, rozdartej przez napływ syryjskich migrantów i balansującej na krawędzi przez spory religijne, etniczne i kulturowe, Londyn po raz pierwszy wybrał na burmistrza muzułmanina". "Khan odniósł oszałamiające zwycięstwo po kampanii wyborczej zdominowanej przez obawy na tle religii i pochodzenia", a zwycięstwo to "czyni z niego jednego z najbardziej prominentnych muzułmańskich polityków na Zachodzie" - zauważa nowojorski dziennik. Zarówno "NYT", jak i "Wall Street Journal" podkreślają, że wygrana Khana to zastrzyk nowej energii dla jego ugrupowania, które w serii czwartkowych wyborów lokalnych i regionalnych uzyskało słabe wyniki. "Partia Pracy odniosła ważne zwycięstwo w Londynie, ale poniosła też straty w lokalnych samorządach. (...) Znaczący spadek poparcia ugrupowanie odnotowało w Szkocji, która przez wiele lat była jego bastionem, (...) straty poniosło też w Anglii, choć nie tak znaczne, jak prognozowali analitycy" - podkreśla "WSJ".
"Niepozorny i cichy człowiek"
Niemiecki dziennik "Die Welt" pisze w sobotę, że nowy burmistrz Londynu Sadiq Khan jest muzułmaninem będącym człowiekiem sukcesu, który dzięki ambicji i politycznemu instynktowi ma szanse na zdobycie w przyszłości stanowiska premiera Wielkiej Brytanii. "Po wszędobylskim ekscentryku z grzywą w kolorze blond (Borisie Johnsonie) przychodzi niepozorny i cichy człowiek, syn pakistańskich imigrantów, a w dodatku pierwszy muzułmanin, który będzie podejmował decyzje w jednym z ważnych europejskich ratuszy" - pisze londyńska korespondentka "Die Welt" Stefanie Bolzen. "Fakt, że nowym burmistrzem Londynu jest muzułmanin, może fascynować mieszkańców kontynentu. W brytyjskiej stolicy, gdzie 55 proc. mieszkańców stanowią Brytyjczycy 'niebiali', niewielu zawraca sobie tym głowę. Porażka w wyborach kandydata Partii Konserwatywnej Zaca Goldsmitha jest tego najlepszym dowodem" - czytamy w "Die Welt". Ostrzeżenia torysów, że bezpieczeństwa megamiasta nie można powierzyć Khanowi, ponieważ jest muzułmaninem, nie przyniosły spodziewanych rezultatów - pisze Bolzen. Komentatorka zaznacza, że sukces Khana nie jest jedynie skutkiem "samobója", jakiego strzelili sobie torysi. Bolzen podkreśla, że odkąd w wieku 24 lat objął pierwsze polityczne stanowisko, Khan uparcie i wytrwale pracował na swój sukces. Zdaniem "Die Welt" urząd burmistrza Londynu jest dobrą "trampoliną" do walki o stanowisko premiera Wielkiej Brytanii. "Karty są korzystne" - ocenia Bolzen przepowiadając, że lewicowy szef Partii Pracy Jeremy Corbyn najpóźniej wyborach w 2020 roku poniesie porażkę. "To może otworzyć drogę pierwszemu muzułmańskiemu premierowi w Zjednoczonym Królestwie" - konkluduje "Die Welt".
Sobotnie wydania brytyjskich gazet krótko informują o zwycięstwie Sadiqa Khana w wyborach na burmistrza Londynu, chwaląc jego kampanię wyborczą i krytykując antymuzułmańską retorykę jego głównego rywala, kandydata Partii Konserwatywnej Zaca Goldsmitha. Oficjalne wyniki wyborów zostały ogłoszone po północy z piątku na sobotę, po zamknięciu wydań większości gazet.
Brytyjska prasa w krótkich komunikatach o zwycięstwie Khana
"Kandydat Partii Pracy oparł kampanię na inspirującej historii swojego życia i wyciągnął wnioski z ubiegłorocznej porażki swojego ugrupowania w wyborach parlamentarnych" - napisał w serwisie internetowym magazynu "New Statesman" George Eaton. Dziennikarz pochwalił przebieg kampanii Khana, podkreślając, że skutecznie opowiedział on swoją historię jako mieszkańca Londynu, który zna problemy zwykłych ludzi. "Jego ulotki umieszczały rozwiązania polityczne w kontekście: 'syn kierowcy autobusu, który sprawi, że podróżowanie będzie bardziej dostępne dla wszystkich', 'chłopak z osiedla komunalnego, który rozwiąże kryzys mieszkaniowy', 'brytyjski muzułmanin, który będzie walczył z ekstremistami'. To budziło zaufanie" - ocenił. Jak podkreślił, nowy burmistrz Londynu postanowił - wbrew zwyczajowej strategii Partii Pracy - ubiegać się o "absolutnie każdy głos". "W efekcie Khan spędził więcej czasu na sprzyjających Partii Konserwatywnej przedmieściach niż w centrum miasta, gdzie rezydują jego wyborcy" - napisał Eaton, dodając, że Khan szczególnie imponująco wypadał, gdy wielokrotnie nawoływał do wspólnego działania z konserwatywnym rządem przeciw radykalizacji.
"Miasto pokazało środkowy palec rasistowskiej retoryce Goldsmitha"
Lewicowy publicysta "Guardiana" Owen Jones skupił się na przebiegu kampanii przegranego konserwatysty, Zaca Goldsmitha. "Prowadzenie 'kampanii w stylu Zaca' powinno stać się obrazą, której każdy przyszły polityk będzie chciał uniknąć. Jego próba podzielenia Londynu powinna zhańbić nie tylko jego, ale też kancelarię premiera na Downing Street 10" - ocenił. "Goldsmith miał wybór: mógł wykorzystać swój wizerunek liberalnego, przyjaznego środowisku konserwatysty, przekraczającego podziały polityczne. Wstępne sondaże pokazywały, że miał szansę; przez jakiś czas nawet prowadził. Zamiast tego wybrał jednak kampanię pełną rasizmu w jednym z najbardziej zróżnicowanych etnicznie miast świata, bezwstydnie wykorzystując antymuzułmańskie stereotypy, aby uzyskać haniebne zwycięstwo" - napisał Jones. Gazeta opisuje również radość muzułmańskiej społeczności Londynu, która stanowi około 13 proc. ludności miasta. "Ten wybór odzwierciedla wspaniałą różnorodność Londynu. To miasto tolerancji, najlepsze miasto na świecie do bycia muzułmaninem. Okropne, że przez ostatnie osiem lat mieliśmy burmistrza, który nie odzwierciedlał tego świetnego, cudownego charakteru stolicy" - mówiła Aisha, mieszkanka południowego Tooting, dzielnicy, z której wywodzi się Khan. "Miasto pokazało środkowy palec rasistowskiej retoryce Goldsmitha" - oceniła.
Ahmed Versi, dziennikarz miesięcznika "Muslim News", ocenił w rozmowie z telewizją Sky News, że "gdyby Partia Konserwatywna nie zdecydowała się atakować wiary Khana, rywalizacja między obu kandydatami byłaby silniejsza", sugerując w ten sposób, że wielu muzułmanów było gotowych poprzeć kandydata torysów.
"Źle przemyślana kampanii sprawiła, że konserwatyści stracili Londyn na lata"
Z kolei publicysta prawicowego tabloidu "Daily Mail" Andrew Pierce napisał o doniesieniach, że "wielu posłów Partii Konserwatywnej mówiło o braku energii i entuzjazmu w kampanii swojego kandydata". Gazeta dodała, że agresywne ataki na Khana dotyczące jego religii i profilu społecznego były efektem "źle przemyślanej kampanii, która sprawiła, że konserwatyści stracili Londyn na lata". Konserwatywny dziennik "Daily Telegraph" także podkreślał nieodpowiedzialną kampanię Goldsmitha. "Dlaczego kandydatem torysów w Londynie został relatywnie nieistotny i niedoświadczony polityk z końca parlamentarnych ław?" - pytał w swoim tekście komentator gazety James Kirkup. "Nie byłem zwolennikiem tej kampanii i nie byłem w swojej opinii odosobniony. Znam polityków Partii Konserwatywnej, w tym ministrów, który uważali ją za paskudną, negatywną i szkodliwą dla szerszego wizerunku ugrupowania" - podkreślał dziennikarz. Zwrócił uwagę, że krytyka jest w dużej części skierowana wobec doradzającej Goldsmithowi - i tradycyjnie torysom - firmie Lyntona Crosby'ego, głównego stratega pracującego z premierem Davidem Cameronem. Publicysta pisze, że odpowiedzialność za decyzje ponosi jednak przede wszystkim sam kandydat. "Istnieje teoria, że skupienie się na atakowaniu Khana było niezbędne, kiedy okazało się, że sam Goldsmith jest niezbyt dobrym kandydatem, a właściwie okropnym, nieprzekonującym, a co gorsza nieoddanym sprawie". "Można argumentować, że mówienie o 'radykalnym Sadiqu' było typową strategią, która miała odwracać uwagę od słabości samego Goldsmitha" - ocenił.
"Podoba się lewicy, centrum i trochę prawicy"
Wybór Sadiqa Khana to dowód na udaną integrację islamu, lewicy i praw obywatelskich - tak o nowym burmistrzu Londynu pisze w sobotę włoski dziennik "La Repubblica". Ocenia, że może on pomóc frontowi przeciwników tzw. Brexitu.
Gazeta, informując o historycznym - jak pisze - wydarzeniu w dziejach stolicy Wielkiej Brytanii, po raz pierwszy rządzonej przez muzułmanina, dodaje, że jednym z pierwszych burmistrzów, który pogratulował Khanowi był Giuliano Pisapia z Mediolanu, polityk centrolewicowej Partii Demokratycznej.
Rzymski dziennik twierdzi, że sukces Khana to "niemal odpowiedź z drugiej strony Atlantyku" na wybór przed ośmioma laty czarnoskórego Baracka Obamy na prezydenta USA.
"A teraz poszerza się front anty-Brexit" - podkreśla się w komentarzu pod takim tytułem. Jego autor zwraca w nim uwagę na to, że Tony Blair jako premier Wielkiej Brytanii był prawdziwym entuzjastą Unii Europejskiej i pozostania jego kraju w jej strukturach. "Od dzisiaj Blair ma następcę w nowym burmistrzu Londynu" - zauważa się, przypominając, ze Sadiq Khan jest przeciwnikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Również na ten aspekt nacisk kładzie "Corriere della Sera", wskazując, że nowy burmistrz natychmiast z nową siłą przystępuje do batalii przed czerwcowym referendum w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w Europie.
Odnotowuje, że Khan "podoba się lewicy, centrum i trochę prawicy" i jest symbolem miasta wieloetnicznego, które mówi 300 językami i dialektami.
Autor: mart, tmw/kk,rzw / Źródło: PAP