Włoski sąd pierwszej instancji skazał na kary siedmiu lat więzienia dwóch byłych szefów spółek kolejowych w procesie w sprawie katastrofy w mieście Viareggio w Toskanii w 2009 roku. W wyniku wybuchu składu przewożącego płynny gaz zginęły 32 osoby.
Wyroki otrzymali ówczesny szef firmy Koleje Państwowe (Fs) Mauro Moretti i były dyrektor spółki Sieć Włoskich Kolei (Rfi) Michele Mario Elia. 10 osób uniewinniono. Do sądu w mieście Lucca na odczytanie wyroku po czterech latach procesu przybyły rodziny 32 ofiar śmiertelnych katastrofy z 29 czerwca 2009 roku. Obecny był też burmistrz Viareggio, Giorgio Del Ghingaro.
Pożar i zniszczone budynki
Prawie osiem lat temu pociąg towarowy, w którego składzie było 14 wagonów-cystern z gazem LPG, wykoleił się w nocy, przejeżdżając przez Viareggio. W rezultacie wykolejenia wagonów doszło do wybuchu gazu. To zaś spowodowało ogromny pożar i zniszczenia w budynkach stojących w pobliżu torów. Mieszkańcy tych domów zginęli. Prawie 30 osób zostało rannych.
Jednym z rannych był Polak, kierowca ciężarówki, który zaparkował ją w pobliżu miejsca, gdzie doszło do katastrofy. Miał on poparzenia 50 procent ciała. W szpitalu we Włoszech przeszedł potem dwa przeszczepy skóry.
Prokurator Pietro Suchan powiedział po ogłoszeniu wyroku sądu w Lucca, że ma on bardzo ważne znaczenie. - Mam nadzieję, że dzięki temu wyrokowi uda się uniknąć następnych wypadków - oświadczył. Natychmiast po ogłoszeniu wyroku na giełdzie w Mediolanie o ponad 3 proc. spadły notowania wielkiego koncernu zbrojeniowego Leonardo, którego szefem jest obecnie skazany w tym procesie Mauro Moretti.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive