Siostra Roberta F. Kennedy'ego Jr., który w piątek zawiesił swoją kampanię wyborczą i udzielił poparcia Donaldowi Trumpowi, ostro skrytykowała jego działania. Goszcząc na antenie stacji MSNBC, Kerry Kennedy "całkowicie odcięła się" od ruchu brata, który nazwała "zdradą wartości wyznawanych przez ich rodzinę". Zadeklarowała też swoje wsparcie dla duetu Harris-Walz.
Niezależny kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych Robert F. Kennedy Jr. zawiesił w piątek swoją kampanię wyborczą. Polityk zapowiedział, że usunie swoje nazwisko z kart do głosowania w 10 stanach, które - jak ocenił - będą kluczowe dla wyników wyborów. Przekazał także poparcie kandydatowi Partii Republikańskiej Donaldowi Trumpowi. Ten wcześniej sugerował, że Robert F. Kennedy Jr. - znany z antyszczepionkowych poglądów prawnik - mógłby otrzymać stanowisko w jego gabinecie.
Ruch Kennedy'ego publicznie potępiła jego młodsza siostra Kerry. Goszcząc na antenie stacji telewizyjnej MSNBC stwierdziła, że jest "oburzona i zniesmaczona krzykliwym i obscenicznym poparciem Donalda Trumpa" przez brata. - Całkowicie odcinam się i dystansuję od Roberta Kennedy'ego Jr. w tej rażącej i niewytłumaczalnej próbie zbezczeszczenia i zdeptania pamięci naszego ojca - dodała córka Roberta F. Kennedy'ego. Robert F. Kennedy, nazywany RFK, był politykiem, prokuratorem generalnym Stanów Zjednoczonych (1961–1964), senatorem stanu Nowy Jork (1965–1968), młodszym bratem 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych, Johna F. Kennedy’ego. Został postrzelony 5 czerwca 1968 roku w hotelu Ambassador w Los Angeles wkrótce po wygłoszeniu mowy celebrującej jego zwycięstwo w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej w Kalifornii. Następnego dnia zmarł.
Kerry Kennedy o Donaldzie Trumpie
W trakcie wizyty w MSNBC Kerry Kennedy podkreśliła też, kogo osobiście popiera. - Stawka w listopadowych wyborach nie mogłaby być wyższa, dlatego cała moja rodzina będzie walczyć o elekcję Kamali Harris i Tima Walza, będących obrońcami wartości, o które moja rodzina walczyła przez lata - powiedziała 64-latka. Donalda Trumpa opisała jako "całkowite przeciwieństwo" dla wspomnianych wartości.
- (Donald Trump) stanowi zagrożenie dla większości podstawowych wolności, będących podstawą tego, kim jesteśmy jako Amerykanie: praw kobiet do kontrolowania naszych ciał, prawa do życia w społecznościach wolnych od przemocy z użyciem broni, do kochania tych, których się kocha - dodała Kennedy. Stwierdziła też, że jej ojciec Robert F. Kennedy "nienawidziłby niemal wszystkiego, co reprezentuje Trump". Kennedy przyznała też, że uważa Donalda Trumpa za "niesamowicie niebezpiecznego".
W podobnym tonie córka RFK wypowiedziała się w piątek na platformie X. W wydanym wspólnie z czworgiem rodzeństwa oświadczeniu opisała poparcie Donalda Trumpa przez Roberta F. Kennedy'ego Jr. jako "zdradę wartości cenionych przez jej ojca i resztę rodziny". "To smutne zakończenie smutnej historii" - dodała Kerry Kennedy.
Kampania Roberta F. Kennedy'ego Jr.
Przedstawiciele rodziny Kennedych tradycyjnie opowiadają się za Partią Demokratyczną. Początkowo Robert F. Kennedy Jr. również zamierzał wystartować w wyborach prezydenckich z jej ramienia. Później jednak zdecydował się ubiegać o prezydenturę jako kandydat niezależny. Na początku kampanii cieszył się poparciem dochodzącym do nawet 20 procent. Ostatnie sondaże prognozowały, że osiągnie kilkuprocentowy wynik.
Spadek ten był m.in. wynikiem ujawnienia i przypomnienia przez media afer z jego udziałem, w tym oskarżeń o molestowanie seksualne kobiet, porzucenia ciała martwego niedźwiedzia w nowojorskim Central Parku czy zjedzenie psa w Korei Południowej. Kennedy w przeszłości zmagał się z uzależnieniem od heroiny i mówił, że lekarze znaleźli w jego czaszce "robaka", który "zjadł kawałek jego mózgu". Głosił antyszczepionkowe poglądy, w kampanii prezydenckiej mocno sprzeciwiał się też pomocy dla Ukrainy, twierdząc, że rosyjska inwazja była skutkiem prowokacji USA.
Źródło: The Hill, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALLISON DINNER