Robert F. Kennedy jr zawiesił kampanię wyborczą. Udzielił poparcia Donaldowi Trumpowi, ale nie wycofał się

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl
Robert F. Kennedy jr. w czasie przemówienia w Arizonie oznajmił, że "zawiesza" kampanię
Robert F. Kennedy jr. w czasie przemówienia w Arizonie oznajmił, że "zawiesza" kampanięReuters
wideo 2/12
Robert F. Kennedy jr. w czasie przemówienia w Arizonie oznajmił, że "zawiesza" kampanięReuters

Niezależny kandydat i bratanek byłego prezydenta, Robert F. Kennedy jr., zawiesił kampanię wyborczą. Ogłosił, że wycofuje nazwisko z kart wyborczych w 10 stanach, które - jak ocenił - są kluczowe dla wyników wyborów. Jednocześnie poparł kandydata republikanów, Donalda Trumpa. Wcześniej Trump publicznie sugerował, że znany z antyszczepionkowych poglądów prawnik mógłby otrzymać stanowisko w jego gabinecie. Kerry Kennedy - siostra Roberta - powiedziała, że decyzja o poparciu Trumpa zdradziła wartości wyznawane przez rodzinę. Według części mediów w USA, RFK jr. chce dostać pracę w Białym Domu, a odmówiła mu tego Kamala Harris.

Jak powiedział w piątek podczas przemówienia w Phoenix w Arizonie Kennedy jr., podjął on swoją decyzję, bo Partia Demokratyczna, z której się pierwotnie wywodził, według niego "stała się partią wojny, cenzury" i wielkich korporacji, a "starając się uratować demokrację, rozłożyła ją".

Przekazał też, że spotkał się z Trumpem i jego współpracownikami kilka razy i dowiedział się, że zgadzają się w kwestiach takich jak bezpieczeństwo granic, wolność słowa i zakończenie wojen, w tym konfliktu w Ukrainie. - Wojna w Ukrainie jest przewidywalną odpowiedzią Rosji na nieodpowiedzialny neokonserwatywny projekt rozszerzenia NATO, by otoczyć Rosję - powiedział amerykański prawnik i bratanek byłego prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego.

- Wciąż istnieje wiele kwestii i podejść, co do których nadal mamy bardzo poważne różnice zdań. Ale jesteśmy zgodni w innych kluczowych kwestiach - dodał.

Robert F. Kennedy jr. podkreśla, że jedynie "zawiesił" kampanię w kilku stanachPAP/EPA/DAVID BLAKEMAN

"Zawieszenie kampanii". Co w praktyce oznacza decyzja Kennedy'ego

- Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że nie kończę swojej kampanii. Po prostu ją zawieszam, ale nie kończę. Moje nazwisko pozostanie na karcie do głosowania w większości stanów - wyjaśniał kandydat niezależny. I dodał: - Zachęcam do głosowania na mnie.

Kennedy podkreślił, że usunie swoje nazwisko z kart do głosowania w 10 stanach, w których wynik wyborów może mieć znaczenie w wyborach, i pozostanie kandydatem w innych stanach.

CZYTAJ TEŻ: Kamala Harris zaakceptowała nominację i złożyła obietnicę

Dotychczasowy niezależny kandydat w wyborach prezydenckich stwierdził też, że gdyby proces wyborczy w USA był uczciwy, wygrałby głosowanie. Ocenił również, że wciąż może je wygrać, jeśli wybory skończą się wynikiem remisowym w Kolegium Elektorów. W takim scenariuszu prezydenta wybiera Kongres, a Kennedy wycofał swoje nazwisko z kart wyborczych tylko w 10 stanach.

Robert F. Kennedy jr. na wiecu w ArizoniePAP/EPA/DAVID BLAKEMAN

Miejsce w ewentualnym gabinecie Trumpa?

Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem decyzji Kennedy'ego - znanego jako RFK jr. - pojawiały się sugestie, że w zamian za poparcie Trumpa miałby otrzymać stanowisko w jego gabinecie. Wskazana przez republikanina kandydatka na wiceprezydenta Nicole Shanahan stwierdziła, że Kennedy byłby dobrym ministrem zdrowia, zaś sam Trump przyznał, że byłby otwarty na taką propozycję.

Według dziennika "The Washington Post" i innych mediów, znany z kontrowersyjnych poglądów prawnik i polityk wcześniej miał zabiegać o podobny układ z kandydatką demokratów Kamalą Harris, ale jego propozycja została odrzucona.

Wyborcze notowania

Kennedy to bratanek byłego prezydenta Johna F. Kennedy'ego i syn byłego prokuratora generalnego USA Roberta F. Kennedy’ego, zamordowanego w 1968 r., kiedy ubiegał się o nominację demokratów na prezydenta. Publicznie znany był z pracy jako prawnik zajmujący się sprawami środowiskowymi oraz z wieloletniej działalności o charakterze antyszczepionkowym. Mimo związków rodzinnych przeciwko jego kandydaturze wystąpiła niemal cała reszta członków klanu Kennedych, którzy to poparli Kamalę Harris.

Jego siostra Kerry Kennedy powiedziała w piątek, że jego decyzja o poparciu Trumpa zdradziła wartości wyznawane przez rodzinę. "To smutne zakończenie smutnej historii" - napisała w mediach społecznościowych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Trump fałszywie sugeruje, że popiera go Taylor Swift i jej fanki

Początkowo polityk planował start w prawyborach demokratów przeciwko Joe Bidenowi, jednak później zdecydował się ubiegać o prezydenturę jako kandydat niezależny.

Choć na starcie kampanii cieszył się wysokimi notowaniami jak na niezależnego kandydata - dochodzącymi nawet do 20 proc. - z biegiem czasu jego popularność stopniała do kilku. Był to m.in. wynik ujawnienia i przypomnienia przez media afer z jego udziałem, w tym m.in. oskarżeń o molestowanie seksualne kobiet, porzucenia ciała martwego niedźwiedzia w nowojorskim Central Parku czy oskarżeń o zjedzenie psa w Korei Południowej. Kennedy w przeszłości zmagał się z uzależnieniem od heroiny i mówił, że lekarze znaleźli w jego czaszce "robaka", który "zjadł kawałek jego mózgu". Obok antyszczepionkowych poglądów w kampanii prezydenckiej mocno sprzeciwiał się pomocy Ukrainie, twierdząc że rosyjska inwazja była skutkiem prowokacji USA.

Nie jest jasne, jaki wpływ na wybory będzie miała decyzja Kennedy'ego, który cieszył się ok. 5-procentowym poparciem. Większość dotychczasowych sondaży, uwzględniająca wyniki zarówno z Kennedym, jak i bez niego, nie wykazywała znaczącej różnicy. W jednym z ostatnich badań pracowni YouGov dla telewizji CBS w pojedynku Kamali Harris z Donaldem Trumpem przewaga demokratki wynosiła 3 punkty procentowe, zaś w wyścigu uwzględniającym Kennedy'ego i innych kandydatów niezależnych - 2 punkty procentowe.

>> Te stany zdecydują. W sondażach widać zmianę <<

Amerykańskie wybory prezydenckie. Głosy elektorów

Ze względu na specyfikę amerykańskiego systemu wyborczego sondaże nie mogą wskazywać tam na pewny wynik wyborów. Nie zawsze bowiem kandydat, który zdobywa większe poparcie społeczne wygrywa. Dzieje się tak, ponieważ wybory prezydenckie w USA są pośrednie, a nie bezpośrednie. Oznacza to, że w każdym stanie wyborcy głosują formalnie na elektorów Partii Demokratycznej, Partii Republikańskiej lub innego kandydata. W każdym stanie partia zdobywa inną liczbę głosów elektorskich i te sumują się w skali kraju (50 stanów i stołeczny Dystrykt Kolumbia) do 538. Większość pozwalająca na zwycięstwo w wyścigu do Białego Domu to 270 głosów Kolegium Elektorów.

Najczęściej o wyniku wyborów prezydenckich decydują głosowania w kilku tak zwanych swing states, gdzie czasem w wyborach wygrywa kandydat republikanów, a czasem demokratów. Są to Wisconsin, Michigan i Pensylwania, Arizona, Karolina Północna, Nevada i Georgia.

Autorka/Autor:akr

Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DAVID BLAKEMAN