Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w niedzielę, że nieoficjalne wyniki przeprowadzonych tego dnia wyborów szefa państwa wskazują na jego zwycięstwo. Dodał, że w wyborach parlamentarnych zwyciężył wyborczy sojusz z udziałem jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
- Naród turecki powierzył mi urząd prezydenta i władzę wykonawczą - ogłosił Erdogan. Wyraził nadzieję, że "nikt nie będzie próbował rzucać cienia na wyniki (wyborów) oraz zaszkodzić demokracji, by ukryć własną porażkę" - dodał. Wcześniej zwycięstwo Erdogana ogłosił na Twitterze rzecznik rządu Bekir Bozdag.
Wbrew prognozom
Oficjalne liczenie głosów się nie zakończyło. Według ostatnich cząstkowych danych tureckiej komisji wyborczej po podliczeniu 98,5 procent Erdogan zdobył 52,6 procent głosów, a jego główny rywal Muharrem Ince z CHP - 30,8 procent.
Jeśli wyniki te się potwierdzą, będzie to znaczyło, że wbrew przedwyborczym prognozom niepotrzebna będzie druga tura, planowana na 8 lipca. Tymczasem według rzecznika Partii Ludowo Republikańskiej (CHP), która jest główną partii opozycyjną, dotychczas podliczono dopiero 39 procent głosów w wyborach prezydenckich, w związku z czym jest za wcześnie, by ogłaszać zwycięstwo Erdogana. Prezydencki kandydat tej partii, Ince, apelował do wyborców o pilnowanie urn wyborczych, by nie dopuścić do oszustw na korzyść Erdogana. Przemawiając po zakończeniu głosowania, oświadczył, że członkowie tureckiej komisji wyborczej muszą "właściwie wykonać swoją pracę". Wyraził też przekonanie, że wyniki głosowania będą "bardzo dobre".
Wybory parlamentarne
Erdogan ogłosił w niedzielę również zwycięstwo wyborczego bloku Sojusz Ludu, stworzonego przez jego rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) oraz Nacjonalistyczną Partię Działania (MHP). Jak powiedział, ugrupowania te uzyskały "parlamentarną większość" w 600-mandatowym parlamencie.
Według dziennika "Hurriyet" z podliczenia 96,5 procent głosów oddanych w wyborach parlamentarnych wynika, że AKP zdobyła 42,5 procent, CHP - 22,7 procent, prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) - 11,3 procent, MHP - 11,2 procent, a liberalno-konserwatywna, nacjonalistyczna Dobra Partia (IYI Parti) - 10,1 procent. Przekłada to się to na 293 deputowanych dla AKP i 49 dla MHP, a także na 146 deputowanych dla CHP, 66 dla HDP i 46 dla IYI Parti. Próg wyborczy w Turcji wynosi 10 procent.
Wstępne wyniki wyborów
Lokale wyborcze zamknięto o godzinie 17 czasu lokalnego (godzina 16 w Polsce). Obserwatorzy mówili o nieprawidłowościach w głosowaniu przede wszystkim na południowym wschodzie kraju.
Do udziału w wyborach uprawnionych było 56,3 mln z około 81 mln mieszkańców Turcji, z czego 3,5 mln głosowało za granicą.
Przedterminowe wybory
Niedzielne głosowanie przypieczętowało zmianę systemu rządów w Turcji z parlamentarnego na prezydencki. W myśl referendum z 16 kwietnia 2017 roku nowy szef państwa będzie miał o wiele większą władzę, między innymi będzie jednocześnie stał na czele rządu (urząd premiera zostanie zlikwidowany). Zmieni się też liczba wybieranych posłów do parlamentu z 550 na 600 oraz wydłuży się ich kadencja - z czterech do pięciu lat.
Wybory były pierwotnie zaplanowane na listopad 2019 roku. Data ta jednak została zmieniona w kwietniu przez prezydenta Erdogana, który postanowił je przyspieszyć. Decyzję uzasadnił koniecznością szybkiego przejścia na bardziej efektywny jego zdaniem system rządów prezydenckich.
Muharrem Ince, kandydat centrolewicowej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) - która jest obecnie największym ugrupowaniem opozycyjnym - apelował do wyborców o pilnowanie urn wyborczych, by nie dopuścić do oszustw na korzyść Erdogana.
Przemawiając po zakończeniu głosowania, oświadczył, że członkowie tureckiej komisji wyborczej muszą "właściwie wykonać swoją pracę". Wyraził też przekonanie, że wyniki głosowania będą "bardzo dobre".
Autor: ads//kg / Źródło: PAP, Reutres