Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem wyników II wojny światowej, gdyż - jak ocenił - "otworzyłoby to puszkę Pandory". Zauważył, że dotyczyłoby to terytoriów należących przed wojną do Polski oraz dawnych wschodnich ziem Niemiec.
Rosyjski prezydent powiedział o tym w wywiadzie dla agencji Bloomberga, zapytany, czy Rosja byłaby gotowa oddać Kaliningrad; dziennikarz zastrzegł, że pytanie to jest żartem. - Ja odpowiem bez żadnych żartów - jeśli ktoś chce zacząć rewidować wyniki drugiej wojny światowej, spróbujmy podyskutować na ten temat. Ale wtedy trzeba zacząć dyskutować nie na temat Kaliningradu, a ogółem - wschodnich ziem Niemiec, Lwowa, który był częścią Polski, itd., itd. - powiedział Putin, cytowany przez media rosyjskie. Gospodarz Kremla wymienił też Węgry oraz Rumunię i podsumował: - Jeśli ktoś chce otworzyć tę puszkę Pandory i zacząć działać z nią - proszę bardzo, bierzcie flagę w ręce i zaczynajcie.
"Nie handlujemy terytoriami"
Wywiadu, którego treść przekazały rosyjskie agencje, Putin udzielił w związku z rozpoczynającym się w piątek we Władywostoku II Wschodnim Forum Ekonomicznym. Rosyjski prezydent odpowiadał m.in. na pytania o Wyspy Kurylskie, będące przedmiotem sporu Rosji z Japonią. Podkreślił, że "kwestia japońska wynikła jako rezultat II wojny światowej i została zatwierdzona w dokumentach międzynarodowych związanych z wynikami II wojny". - Nie handlujemy terytoriami - podkreślił Putin. Zastrzegł, że Rosja chciałaby "znaleźć z japońskimi przyjaciółmi rozwiązanie tego problemu".
Kurylski problem
Temat rewizji powojennych granic powraca niemal zawsze, gdy mają spotkać się przywódcy Rosji i Japonii - we Władywostoku Putin ma spotkać się z premierem Shinzo Abe. Tokio bowiem upomina się bowiem o zwrot czterech kurylskich wysp, których, jak twierdzi, nie zrzekła się po zakończeniu II wojny światowej. Moskwa konsekwentnie odpowiada, że wysp nie odda, bo jakby oddał, to byłby to jej zdaniem precedens. Kaliningrad, który padł w rozmowie z Putinem, został użyty przez Putina jako argument w sprawie Kuryli.
Spór o cztery wyspy nazywane przez Rosjan Kurylami Południowymi, a przez Japonię - Terytoriami Północnymi uniemożliwia po dziś dzień podpisanie przez Tokio i Moskwę traktatu pokojowego po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Z drugiej jednak strony Japonia dąży do bliższych stosunków z Rosją, by przeciwstawić się rosnącej sile Chin, a także z racji zainteresowania rosyjskimi źródłami energii.
Autor: mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl