Wojna za miliard dolarów


Nad ranem NATO po raz kolejny zbombardowało okolicę rezydencji libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego w Trypolisie. Biały Dom podał, że amerykańskie koszty operacji w Libii wyniosły już 716 milionów dolarów, do września będzie to ponad miliard. Pomimo przeciągającego się i kosztownego konfliktu, premier Wielkiej Brytanii zapewnił, że jego kraj będzie zaangażowany "tak długo jak będzie potrzeba".

Brytyjskie media w ostatnich dniach przytaczały wypowiedzi wojskowych, którzy powątpiewali w zdolność ich kraju do prowadzenia długotrwałej operacji w Afganistanie i Libii wobec drastycznych cięć wydatków na wojsko. Rząd i dowództwo sił zbrojnych zapewnia, że nie ma problemów.

Główny cel

Europejskie kraje NATO kontynuują intensywną kampanię bombardowania Libii. Celem po raz kolejny był ufortyfikowany kompleks rządowy w Trypolisie. W czwartek około godziny piątej nad ranem doszło tam do kilku szybko po sobie następujących eksplozji. Od wybuchów zatrzęsły się szyby w centrum miasta, znad rezydencji Kaddafiego unosił się dym i popędziły do niej na sygnale pojazdy służb ratowniczych.

Nie wiadomo co dokładnie zostało trafione. Nie wiadomo też nic na temat ewentualnych ofiar, a libijskie władze nie skomentowały ataku.

Kompleks rządowy w Trypolisie jest celem ataków niemal co noc. Zniszczeniu uległy liczne budynki i bunkry znajdujące się na jego terenie, które miały być wykorzystywane do dowodzenia operacją tłumienia rebelii. W odpowiedzi zwolennicy Kaddafiego co wieczór zbierają się w kompleksie, aby pokazać swoje wsparcie dla przywódcy.

Stagnacja

Sojusz rozpoczął operację w Libii niemal trzy miesiące temu, po tym jak demonstracje przeciwko reżimowi Kaddafiego zamieniły się w wojnę domową. Lotnictwo NATO wykonuje rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ mającą na celu wymuszenie przestrzegania strefy zakazu lotów nad krajem i ochronę ludności cywilnej. Od końca marca samoloty NATO wykonały już ponad 4200 lotów.

Oficjalnie celem ataków nie jest sam dyktator, ale nieoficjalnie członkowie NATO przyznali, że jego zabicie ich zdaniem byłoby usprawiedliwione przez rezolucję, ponieważ dowodził atakami na cywili.

Pomimo silnych nalotów i zdemolowania libijskich sił zbrojnych, słabo uzbrojeni i zdezorganizowani rebelianci nie są w stanie zadać siłom Kaddafiego decydującego ciosu. Od ponad miesiąca sytuacja na froncie niemal się nie zmienia.

Źródło: PAP