Turcja nie przepuściła przez cieśninę Bosfor rosyjskich okrętów wojennych, które od początku lutego czekały na zgodę, by wpłynąć na Morze Czarne - przekazała rosyjska redakcja BBC. Jednostki wracają do Władywostoku.
Jednostki Floty Oceanu Spokojnego, w tym krążownik rakietowy Wariag i niszczyciel rakietowy Admirał Tribuc, zauważono w niedzielę w Cieśninie Singapurskiej.
Zmierzały w stronę miejsca swojego bazowania we Władywostoku.
Andrij Kłymenko, szef Grupy Monitoringowej Instytutu Czarnomorskich Badań Strategicznych, zwrócił uwagę, że jednostki były na Morzu Śródziemnym od 2 lutego. Miały wpłynąć na Morze Czarne, by atakować Ukrainę.
Zawodna Flota Czarnomorska
Pod koniec sierpnia portal Politico ocenił, że stacjonująca m.in. na okupowanym przez Rosjan Krymie Flota Czarnomorska nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. Zajęła pozycje obronne u krymskich wybrzeży lub na morzu otwartym, aby uniknąć ukraińskich ataków, a "od wiosny problemy floty narastały, co wynikało ze słabego przywództwa, starzejącego się sprzętu i pychy, którą Ukraińcy chętnie wykorzystywali"
"Dowódcy Floty Czarnomorskiej od początku wojny nie zdołali przystosować się do (sytuacji) i popełnili kardynalne błędy w zakresie wyszkolenia, profesjonalizmu i przestrzegania procedur bezpieczeństwa" - oceniał w sierpniu Michael Kofman z amerykańskiego think tanku CNA.
Największą klęską floty było zatopienie przez Ukraińców krążownika Moskwa, jednego z najważniejszych rosyjskich okrętów wojennych, zatonął 14 kwietnia w wyniku uderzenia ukraińskimi pociskami manewrującymi Neptun.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ALEXEI DRUZHININ/Getty Images