Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył we wtorek, że wspólne amerykańsko-kurdyjskie patrole w pobliżu granicy turecko-syryjskiej są nie do przyjęcia. Dodał, że liczy na to, iż prezydent USA Donald Trump nakaże ich wstrzymanie.
Erdogan, który ma spotkać się z Trumpem w Paryżu w najbliższy weekend, powiedział dziennikarzom, że omówi z amerykańskim przywódcą sprawę patroli przeprowadzanych przez siły USA i sprzymierzone z nimi Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), którym przewodzą kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).
Napięcia na granicy syryjsko-tureckiej
Według Erdogana kontynuowanie patroli spowoduje "negatywny rozwój zdarzeń" wzdłuż granicy turecko-syryjskiej.
Patrole wprowadzono w zeszłym tygodniu w celu uniknięcia starć między siłami tureckimi a siłami kurdyjskimi. Turcja grozi nową ofensywą w celu rozprawienia się z Kurdami w tym rejonie.
YPG, uważane przez Ankarę za przedłużenie separatystycznej i zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), stanowią najważniejszy element międzynarodowej koalicji walczącej pod egidą USA z tak zwanym Państwem Islamskim.
Autor: tmw//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock