- Co najmniej 40 osób zginęło w poniedziałkowych atakach Izraela na Strefę Gazy - podał Reuters.
- Od piątku izraelskie siły zburzyły cztery wieżowce w Gazie. Przekonują, że były one wykorzystywane przez terrorystów Hamasu.
- Armia Izraela podała z kolei, że w poniedziałek w ataku Hamasu na obóz wojskowy w pobliżu Gazy zginęło czterech żołnierzy.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w poniedziałek, że mieszkańcy Gazy muszą natychmiast opuścić miasto, które jest celem izraelskiej ofensywy. - Zwracam się do mieszkańców Gazy, korzystając z okazji, więc słuchajcie mnie uważnie: zostaliście ostrzeżeni. Uciekajcie stamtąd! - powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Przypominał, że w ciągu ostatnich dwóch dni izraelskie lotnictwo zburzyło 50 "wież terrorystów" w Gazie, a jest to dopiero "preludium" do "głównej intensywnej operacji - lądowego posunięcia naszych sił". Dodał, że obecnie wojska organizują się i zbierają w Gazie.
Runął kolejny wieżowiec
Od kilku tygodni trwają intensywne ataki Izraela na Gazę w ramach nowej ofensywy w półenklawie, zmierzającej do zajęcia tego największego miasta na palestyńskim terytorium. Już wcześniej armia informowała, że są to na razie wstępne działania przed właściwą inwazją.
Od piątku zaś lotnictwo prowadzi naloty na wieżowce w Gazie. Argumentuje, że budynki są wykorzystywane przez terrorystów Hamasu. Nie inaczej było w poniedziałek. Izraelskie siły, które kontrolują dużą część miasta, przeprowadziły nalot na 12-piętrowy biurowiec na zachodzie Gazy. W wyniku ataku budynek uległ zawaleniu. Trzy godziny przed uderzeniem wydano ostrzeżenie dla osób znajdujących się w obiekcie i w jego okolicach.
W samym wieżowcu mieściły się m.in. przedstawicielstwa kilku mediów. W jego okolicy znajdowały się biura organizacji rządowych, instytucji akademickich i miasteczka namiotowe dla uchodźców - wyliczył dziennik "Haarec". Był to czwarty wieżowiec zburzony przez izraelską armię od piątku.
Izraelska armia: Hamas zaatakował obóz wojskowy
Armia informowała w poniedziałek, że nad ranem tego dnia w ataku Hamasu na obóz wojskowy na obrzeżach Gazy zginęło czterech żołnierzy. Według wstępnego dochodzenia hamasowcy postrzelili dowódcę czołgu, po czym wrzucili do środka przez właz ładunek wybuchowy. Inni żołnierze w bazie otworzyli ogień do napastników. Nie jest jasne, na ile był on skuteczny.
Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych, w izraelskich atakach w ostatnich dniach ginęło codziennie kilkudziesięciu Palestyńczyków.
Agencja Reuters, powołując się na źródła medyczne, przekazała, że co najmniej 40 osób zginęło w poniedziałek, z czego co najmniej 25 z nich w samej Gazie.
Rano izraelski minister obrony Israel Kac zapowiedział wzmożenie ataków na Gazę i wezwał Hamas do uwolnienia wszystkich zakładników oraz złożenia broni. Podkreślił, że jest to "ostatnie ostrzeżenie" i zagroził zniszczeniem grupy, jeżeli ta się do niego nie zastosuje.
Co z porozumieniem?
Szef dyplomacji Gideon Saar mówił tego samego dnia, że Izrael zaakceptował najnowszą propozycję rozejmu przedstawioną przez USA. Hamas ogłosił, że jest gotowy do negocjacji w sprawie amerykańskiej oferty, ale nadal ją analizuje i przekaże odpowiedź w ciągu kilku dni - napisała agencja AP.
Według mediów najnowsza amerykańska oferta zakłada zwolnienie wszystkich izraelskich zakładników w pierwszym dniu rozejmu i następnie negocjowanie trwałego zakończenia wojny.
Hamas do tej pory deklarował, że zgodzi się na uwolnienie wszystkich porwanych - którzy są jego najsilniejszą kartą przetargową - dopiero po otrzymaniu gwarancji zakończenia walk i wycofania się Izraela ze Strefy Gazy. Dlatego Hamas prawdopodobnie nie zgodzi się na tę ofertę - skomentował izraelski portal Ynet.
Władze Izraela od dawna podkreślają, że przystaną na zakończenie wojny tylko po złożeniu przez Hamas broni i oddaniu władzy nad Strefą Gazy. Przedstawiciele terrorystycznej grupy mówili wcześniej, że są gotowi oddać władzę, ale nie rozbroić się.
Izraelska ofensywa
Nowa kampania Izraela wywołała międzynarodową krytykę. Izraelski plan zakłada wysiedlenie na południe wszystkich mieszkańców Gazy - około miliona. Organizacje humanitarne alarmują o pogłębianiu się kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy, w tym głodu, i ostrzegają, że masowe przesiedlenia tylko pogorszą tragiczną sytuację cywilów.
Ofensywa jest też źle odbierana w samym Izraelu. Sondaże pokazują, że większość społeczeństwa opowiada się za porozumieniem z Hamasem, a nie kontynuacją walk. W całym kraju regularnie dochodzi do demonstracji. Protestujący zarzucają Netanjahu, że zdecydował o nowym natarciu, lekceważąc życie wciąż więzionych przez Hamas izraelskich zakładników i żołnierzy, którzy mogą zginąć.
Izraelski rząd deklaruje, że Gaza jest ostatnim bastionem Hamasu i jej zdobycie jest konieczne, by militarnie pokonać tę terrorystyczną organizację.
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 roku, gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób i porywając 251. Jak informuje izraelska armia, z 48 osób nadal przetrzymywanych przez Hamas co najmniej 20 na pewno żyje.
Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych w izraelskim odwecie zginęło ponad 64,5 tysiąca Palestyńczyków.
Autorka/Autor: akr/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MOHAMMED SABER/EPA