Rosja dziewiąty dzień prowadzi inwazję na Ukrainę. W Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy sytuacja humanitarna jest bardzo trudna. Mieszkańcy są pozbawieni wody, prądu i ogrzewania. Władze miasta nie potrafią oszacować dokładnych strat, a Rosjanie odmawiają utworzenia korytarzy humanitarnych.
Trwa dziewiąty dzień ataku Rosji na Ukrainę. Wojska rosyjskie wciąż próbują dostać się do Kijowa. Ostatniej doby działania Rosjan koncentrowały się także w okolicy Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu kraju. W bezpośredniej bliskości obiektu doszło do pożaru. Elektrownia została przejęta przez Rosjan w wyniku walk.
>>> Czytaj dalej: Atak Rosji na Ukrainę - relacja
Ukraińcy bronią Mariupola
Walki trwają także w okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim. Jak alarmował w piątek rano szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko, mieszkańcy nie mają prądu, wody ani ogrzewania.
Przedstawiciel MSW Ukrainy Wadym Denysenko stwierdził, że sytuacja w stale ostrzeliwanym mieście jest "najbardziej krytyczna". - Niestety, nie udaje się tam porozumieć o żadnych korytarzach humanitarnych. Sytuacja tam jest dość krytyczna, jeśli wziąć pod uwagę, że przez ostatnich pięć dni miasto bez przerwy jest ostrzeliwane z Gradów - powiedział Denysenko w telewizji Ukraina24.
Wcześniej w piątek mer Mariupola Wadym Bojczenko powiedział, że wojska rosyjskie, ostrzeliwując kluczową infrastrukturę miasta, stworzyły "blokadę humanitarną".
"Z punktu widzenia humanitarnego jest fatalnie"
O tym, jak wygląda sytuacja w Mariupolu, opowiadał w piątek rano w rozmowie z Michałem Sznajderem wiceburmistrz miasta Siergiej Orłow. Tłumaczył, że Ukraińcy robią wszystko, co mogą, by obronić Mariupol.
- Z punktu widzenia wojskowego jesteśmy dość silni. Miasto jest niemalże zewsząd otoczone przez rosyjskich żołnierzy. Jest w tej chwili zablokowane, ale armia Ukrainy walczy dzielnie, bije Rosjan, którzy nie są w stanie się zbliżyć do miasta. Wierzymy, modlimy się za naszych dzielnych Ukraińców. Natomiast z punktu widzenia humanitarnego jest fatalnie. Mógłbym to nazwać po prostu ludobójstwem - mówił w TVN24.
Orłow powiedział, że walka przeciwko rosyjskim żołnierzom w Mariupolu trwa od 8 dni.
- Mieliśmy 40 godzin ciągłego ostrzału, bombardowania wszelką możliwą bronią, jaką ma Putin. Samoloty, rakiety, systemy wielowyrzutniowe - wszystko, co ma. Jest to absolutne zniszczenie miasta. Cała infrastruktura cywilna - szkoły, przedszkola, szpitale, drogi. Putin nie ma zamiaru się zatrzymać, więc to jest naprawdę ludobójstwo - opowiadał.
Wiceburmistrz powiedział, że w mieście brakuje wszystkich mediów z wyjątkiem gazu. Rosyjskie wojska zniszczyły całą infrastrukturę energetyczną. - Jakakolwiek rozmowa związana z naprawą elektryczności nie znajduje posłuchu - zauważył.
"To jest wojna totalna"
Orłow, zapytany o poniesione straty, odparł, że nie ma pojęcia, ile osób zginęło w walkach. - Dwa dni temu to było 200 osób. Teraz nie wiemy. Nie jesteśmy w stanie przeliczyć i pozbierać ciał - powiedział.
Wiceburmistrz Mariupola dodał, że wojska rosyjskie prowadzą nowy rodzaj wojny. - Putin rozumie, że nie jest w stanie konkurować i nie potrafi pokonać armii ukraińskiej. Dlatego też wymyślił sobie wojnę nowego pokolenia, wojnę szóstej generacji, w ramach której nie wybiera konkretnego celu. Po prostu niszczy wszystko. To jest wojna totalna. Putin nie jest w stanie wygrać wojskowo, dlatego chce złamać ducha obywatelskiego. (...) Musimy być świadomi tego, że ta wojna jest wojną totalną przeciwko Ukrainie i kto wie, do czego Putin może się posunąć. Dlatego właśnie prosimy świat, aby walczył ramię w ramię z Ukrainą - apelował.
Orłow dodał, że Ukraina potrzebuje jeszcze większego wsparcia – w postaci kolejnych sankcji dla Rosji. Zauważył także, że niebo nad Ukrainą powinno zostać zamknięte, aby lotnictwo nie bombardowało i nie ostrzeliwało ich z góry.
- Jeżeli będzie decyzja, aby zamknąć niebo nad Ukrainą, jestem przekonany, że bez problemu wygramy. Inaczej nie wiem, to już będzie wątpliwe - podsumował.
Wzywane do wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą NATO konsekwentnie utrzymuje jednak, że tego nie zrobi, bo oznaczałoby to potrzebę bezpośredniego zaangażowania się państw Sojuszu w wojnę z Rosją.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters