Żaden reaktor w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej nie został uszkodzony, nie ma zagrożenia - poinformował na piątkowej konferencji dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Sytuacja jest jednak napięta, z sześciu reaktorów działa tylko jeden. Rafael Mariano Grossi przekazał również, że dwaj członkowie personelu elektrowni zostali ranni w pożarze.
Konferencja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) w sprawie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej odbyła się w piątek w Wiedniu. Dyrektor generalny MAEA Rafael Mariano Grossi przekazał, że w nocnym pożarze, który wybuchł po ostrzale rosyjskich wojsk, ranni zostali dwaj członkowie personelu elektrowni.
Grossi dodał, że żaden reaktor nie został uszkodzony, nie ma zagrożenia. - Sytuacja jest bardzo napięta i trudna z powodu okoliczności. Z sześciu reaktorów działa tylko jeden. Pierwszy był w trakcie kontroli, drugi i trzeci były zamknięte kontrolnie, czwarty nadal działa, piąty i szósty były utrzymywane w rezerwie i działały na niskim trybie energetycznym - tłumaczył.
Sprecyzował, że ta jedna jednostka reaktora działa na około 60 procent wydajności.
Elektrownia w Zaporożu została zajęta przez Rosjan
Mariano Grossi dodał, że rakieta uderzyła w centrum szkoleniowe na terenie elektrowni, tam też wybuchł pożar, który został ugaszony. Sześć reaktorów i budynek szkoleniowy dyrektor generalny MAEA pokazał na mapie.
Jak dodał, Ukraina zwróciła się do MAEA z prośbą o natychmiastową pomoc w sprawie elektrowni atomowych.
Siedem zasad w celu zachowania bezpieczeństwa elektrowni atomowych
Grossi podkreślił również że MAEA jest w ciągłym kontakcie z personelem elektrowni atomowych na Ukrainie. Jednocześnie prowadzone są rozmowy dyplomatyczne oraz w sprawie technologii z Rosjanami.
Dyrektor generalny MEAE wymienił siedem zasad, którymi należy się kierować w celu zachowania bezpieczeństwa elektrowni atomowych. Podkreślił, że pierwszą z nich jest ochrona integralności fizycznej siłowni, jednak w nocy ta właśnie reguła została naruszona przez pocisk, najprawdopodobniej rosyjski.
Zadeklarował również, że jest gotów jak najszybciej udać się do Czarnobyla, "aby kluczowe siedem zasad bezpieczeństwa nie zostało nigdy więcej naruszonych". Strefę zamkniętą wokół reaktora w Czarnobylu opanowały w ubiegłym tygodniu wojska rosyjskie.
- Idea tej inicjatywy to wspólne opracowanie ram działania i kompromisu, dzięki któremu nie łamalibyśmy zasad, na które wszyscy się zgodziliśmy. Biorąc pod uwagę bardzo skomplikowaną sytuację dotyczącą także kwestii logistycznych tej podróży, moja obecność tam nie będzie łatwa, ale wierzę, że jest możliwa. Jeśli mamy rozszerzyć zakres pomocy, musimy tam być. A pierwszą osobą, która musi się tam udać, jest szef MAEA - powiedział Grossi.
Dodał, że nie jest to inicjatywa polityczna i nie zamierza być samozwańczym mediatorem.
Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego zamierza udać się właśnie do Czarnobyla, szef MAEA powiedział jedynie, że przemawia za tym wiele aspektów technicznych.
- Z powodu siły uderzenia pocisku doszło do sytuacji, jaką obserwowaliśmy dziś w nocy, która mogła być dramatyczna. Myślę, że nie powinniśmy czekać, aż coś takiego znowu się wydarzy - podkreślił Grossi
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24/PAP