Przez Włochy przetacza się burza. Tamtejszy minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni poinformował właśnie, że są dowody na to, iż w całym kraju kwitł handel organami nieletnich.
Szef włoskiego MSW poinformował o tym w wystąpieniu na dorocznym spotkaniu UNICEF w Rzymie.
Ofiarami - imigranci
Według ministra, jednym z dowodów tego makabryczego procederu jest między innymi los nieletnich imigrantów. Docierają oni na wyspę Lampedusa, a następnie - jak stwierdził - "znikają".
- Spośród 1320 nieletnich, którzy w zeszłym roku przybyli na Lampedusę, oczywiście przywiezionych przez kogoś, około 400 zaginęło.
Spośród 1320 nieletnich, którzy w zeszłym roku przybyli na Lampedusę, oczywiście przywiezionych przez kogoś, około 400 zaginęło. Nie wiemy, co się z nimi stało. Konfrontując ten fakt z informacjami o handlu organami, napływającymi z państw pochodzenia tych nieletnich, możemy założyć, iż zjawisko to dotyczy także naszego kraju. szef MSW Roberto Maroni
Maroni zapowiada walkę z całym procederem, a wszystko zgodnie międzynarodowymi umowami. Co to dokładnie oznacza? Podobnie jak w innych krajach europejskich, powstanie bank danych DNA. Zdaniem polityka będzie to stanowić skuteczną ochronę nieletnich.
Były ostrzeżenia
Po oświadczeniu przez media przetoczyła się burza. Media przypomniały, że włoski oddział organizacji Save The Children już w zeszłym roku alarmował, że w innych krajach setki dzieci namawianych jest do przyjazdu do Włoch. Tutaj padają ofiarami procederu handlu organami, a także zmuszane są do prostytucji i sprzedawane.
Żaden organ nieznanego pochodzenia nie może dostać się do włoskiego systemu transplantacji. Wszystkie organy pobrane na oddziałach intensywnej opieki i wykorzystane w ośrodkach przeszczepów pokonują drogę od dawcy do biorcy, która jest jasno zdefiniowana i natychmiast możliwa do odtworzenia Alessandro Nanni Costa
Podobne ostrzeżenia wystosowały także inne instytucje, m.in. instytut Censis. Jako jeden z krajów, z którego sprowadzane są dzieci podała min. Albanię.
Policja skontroluje
Po słowach szefa MSW, dyrektor Narodowego Ośrodka Transplantacji Alessandro Nanni Costa poinformował, że lekarze otrzymali polecenie informowania policji, gdy zgłaszają się do nich pacjenci z organami, których sposób pobrania budzi wątpliwości.
- Żaden organ nieznanego pochodzenia nie może dostać się do włoskiego systemu transplantacji. Wszystkie organy pobrane na oddziałach intensywnej opieki i wykorzystane w ośrodkach przeszczepów pokonują drogę od dawcy do biorcy, która jest jasno zdefiniowana i natychmiast możliwa do odtworzenia - zapewnił doktor Costa.
Źródło: PAP