Pitbull zaatakował i ugryzł w twarz dwuletniego chłopca we włoskiej prowincji Imperia - informują tamtejsze media. Dziecko trafiło do szpitala. Lekarze oceniają jego stan jako "ciężki", ale niezagrażający życiu. Jak reagować w razie ataku agresywnego psa?
Zdarzenie miało miejsce we wtorek około godziny 15.00 w miejscowości Vallecrosia w prowincji Imperia na zachodzie Włoch. Pitbull rzucił się na będącego pod opieką matki dwuletniego chłopca i ugryzł go w twarz, kiedy ten pobiegł w stronę wchodzącego do domu partnera kobiety, zarazem właściciela psa - podał dziennik "Corriere della Sera", powołując się na wstępne ustalenia władz. Okoliczności ataku są badane w ramach dochodzenia.
Dwulatek śmigłowcem został przetransportowany do szpitala dziecięcego w Genui. Jego stan określa się jako "ciężki", ale niezagrażający życiu - wskazali medycy cytowani przez dziennik. W środę portal Liguria Oggi poinformował, że chłopiec przeszedł operację twarzy i jego stan jest stabilny, ale "ślady ugryzień najprawdopodobniej na zawsze pozostaną widoczne". RAI News odnotował, że to już kolejny atak pitbulla w prowincji Imperia w ciągu kilku dni. "W ubiegły piątek 34-letnia kobieta została zaatakowana, doznając obrażeń ramienia i klatki piersiowej" - wskazał portal włoskiego nadawcy.
Atak psa - jak postępować i czego nie robić
Jak należy reagować w razie ataku agresywnego psa? Przede wszystkim nie można zaogniać sytuacji, czyli nie drażnić, nie straszyć, nie wykonywać gwałtownych ruchów - radziła w rozmowie z TVN24 Anna Jaroszewicz, kierowniczka Schroniska dla Zwierząt "Dolina Dolistówki" w Białymstoku. - Na pewno nie można uciekać, gdyż pies instynktownie rzuci się w pogoń, uznając nas za zdobycz. Mimo silnego stresu trzeba ze wszystkich sił starać się zachować spokój. Należy stanąć w miejscu i ustawić się do psa bokiem. Dobrze by było, jeśli chociaż z jednej strony będzie nas coś ochraniać, na przykład ściana budynku, ogrodzenie. Nie wolno patrzeć psu w oczy, ale też nie należy okazywać strachu - tłumaczyła Anna Jaroszewicz.
Ekspertka zaleciła również tak zwaną pozycję żółwia. - Ta pozycja nie ustrzeże przed atakiem czy ugryzieniem, ale ochroni przed atakiem na twarz, krtań, uszy. W przypadku psa, który nie ma problemów behawioralnych czy też nie był szkoleniem uczony atakowania ludzi, takie zachowanie powinno wystarczyć. Jeśli jednak atakujący pies jest psem o "skrzywionej" psychice, może być tak, że każda metoda będzie zawodna - podkreśliła Anna Jaroszewicz.
Źródło: Corriere della Sera, Liguria Oggi, Rai News, tvn24.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock