Aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku przekazał nam w czwartek, że 48-letni obywatel Ukrainy został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zapłacić osiem tysięcy złotych na wskazany przez sąd fundusz oraz 130 tysięcy złotych jako przepadek równowartości pojazdu oraz pokryć koszty sądowe. Mężczyzna stracił też prawo jazdy na okres pięciu lat.
48-latka zatrzymali we wtorek wieczorem w gdańskim Wrzeszczu kierowcy dwóch autobusów miejskich.
- Na miejscu funkcjonariusze przeprowadzili badanie trzeźwości i okazało się, że 48-letni obywatel Ukrainy miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mężczyznę i doprowadzili do komisariatu - informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Kierowcy autobusów zablokowali mu drogę
Pijanego kierowcę zatrzymali pracownicy Gdańskich Autobusów i Tramwajów (GAiT)- Waldemar Dunda i Paweł Nicewicz. Jeden z nich jechał linią nocną w kierunku Osowy, drugi skończył pracę i kierował się na bazę.
- Jechałem na linii N1 w kierunku Osowy, przede mną jechał inny kierowca autobusem. Do bazy, bo skończył pracę. Wyprzedził nagle osobówkę. Potem zobaczyłem, jak ta osobówka jedzie, od krawężnika do krawężnika, złapałem go (drugiego kierowcę – red.) na radiu i powiedziałem do niego, że chyba jest pijany (kierowca osobówki - red.). Zapytałem, czy go zatrzymujemy. Kolega powiedział, że jeszcze zobaczy jak będzie jechał - mówi nam Paweł Nicewicz.
Jak dodaje Waldemar Dunda myślał, że może kierowca zapatrzył się w telefon. Stwierdził, że "dadzą mu szansę".
- Okazało się, że dalej ma problem z utrzymaniem się w pasie ruchu. Przy najbliższych światłach zastawiliśmy go, kolega z linii nocnej dojechał z tyłu, ja zablokowałem go od od przodu - mówi Dunda.
Mężczyźni wysiedli z autobusów i podeszli do kierowcy toyoty. Zauważyli, że "ma mętne oczy", pan Waldemar wyczuł też woń alkoholu. Zatrzymali 48-latka i wezwali policję.
- To pokazuje empatię i świadomość naszych kierowców, którzy, widząc, co się dzieje i jak duże zagrożenie stwarza ten kierowca, postanowili zadziałać, zadziałać skutecznie, ale też delikatnie - mówi Robin Jasse, rzecznik Gdańskich Autobusów i Tramwajów.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: monitoring miejski