Władimir Putin przekonywał na forum Klubu Wałdajskiego, że "to nie Rosja, ale właśnie Zachód doprowadził do dzisiejszej sytuacji i wydarzeń na Ukrainie". Szef łotewskiej dyplomacji Edgars Rinkeviczs ocenił, że wystąpienie prezydenta Rosji to "niemal próba mowy obronnej przed trybunałem w Hadze lub Norymberdze". "Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Nadchodzi burza" - napisał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Władimir Putin wystąpił na forum Klubu Wałdajskiego, podczas którego dyskutowano o wewnętrznej i zewnętrznej polityce Rosji. Putin po raz kolejny oskarżył Zachód o dążenie do zniszczenia Rosji i "posługiwanie się" w tym celu władzami w Kijowie. Padły m.in. stwierdzenia, że to Moskwa powinna być gwarantem integralności terytorialnej Ukrainy, a w sąsiednim kraju trwa "wojna domowa", ponieważ "Ukraińcy i Rosjanie są tak naprawdę jednym narodem".
Putin mówił też, że "to nie Rosja, ale właśnie Zachód doprowadził do dzisiejszej sytuacji i wydarzeń na Ukrainie". Do wypowiedzi Putina odniósł się szef łotewskiej dyplomacji Edgars Rinkeviczs. "To niemal próba mowy obronnej przed trybunałem w Hadze lub Norymberdze"- skomentował.
Na słowa kremlowskiego przywódcy zareagował też doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, który ocenił na Twitterze, że przywódca Rosji stosuje psychologiczne mechanizmy obronne opisane przez Sigmunda Freuda, polegające na przypisywaniu innym osobom własnych celów i zachowań.
"Człowiek, który najechał sąsiedni kraj, anektował (obce) terytoria i dopuszcza się ludobójstwa, oskarża kogoś o naruszenie prawa międzynarodowego i suwerenności innych państw? Prawda jest jedna - kto sieje wiatr, zbiera burzę. Nadchodzi burza" - dodał Podolak.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MEKHAIL METZEL / SPUTNIK / KREMLIN POOL