Europejska podróż prezydenta USA Baracka Obamy służy demonstracji jedności Zachodu w obliczu aneksji Krymu przez Rosję, a pozostałe problemy w relacjach transatlantyckich schodzą na dalszy plan - ocenia ekspert think-tanku Carnegie Europe Jan Techau.
- Można uczciwie powiedzieć, że Władimir Putin jednoczy partnerów transatlantyckich - powiedział dziennikarzom Techau we wtorek w Brukseli.
- Wizyta prezydenta USA w Europie była przygotowywana od dawna, ale w związku z kryzysem na Ukrainie punkt ciężkości został całkowicie przesunięty. Zamiast koncentrować się na bezpieczeństwie nuklearnym oraz handlu, jak początkowo planowano, europejska podróż ma teraz służyć przede wszystkim pokazaniu jedności transatlantyckiej - ocenił. Kryzys na Ukrainie zepchnął na dalszy plan problemy, które ciążyły na stosunkach transatlantyckich, takie jak ubiegłoroczny skandal wokół masowej inwigilacji elektronicznej, prowadzonej przez amerykański wywiad. - Na pierwszy plan powraca bezpieczeństwo. Europa potrzebuje amerykańskiego parasola atomowego, a USA nie mogą odpuścić strategicznych interesów w Europie - dodał Techau.
Amerykańskie i unijne sankcje
Jego zdaniem demonstrację jedności zaburza nieco odmienne podejście partnerów transatlantyckich do sankcji wobec Rosji za aneksję należącego do Ukrainy Krymu. Zarówno USA, jak i UE nałożyły sankcje wizowe i finansowe na ponad 30 osób, mających związek z kryzysem krymskim. Amerykanie jednak poszli krok dalej niż Europejczycy, umieszczając na "czarnej liście" także kilku rosyjskich oligarchów i Bank Rossija.
USA nalegają na wprowadzenie ostrzejszych sankcji, także uderzających w gospodarkę rosyjską, natomiast Europejczycy preferują trójstopniowe podejście, w którym restrykcje gospodarcze są ostatnim etapem w przypadku wkroczenia Rosji na wschodnią Ukrainę. Kraje UE, mocniej związane gospodarczo z Rosją niż USA, poniosłyby też wyższe koszty takich sankcji.
Unia podzielona
- Ze strony UE nie zobaczymy determinacji, aby przejść do "sankcji trzeciej fazy". W UE nie ma konsensusu w tej sprawie. To co jest możliwe, to kolejne rozszerzenie sankcji finansowych i wizowych, wymierzonych w konkretne osoby - ocenił Techau. Dodał, że nie tylko między krajami UE są różnice zdań co do zaostrzenia sankcji wobec Rosji. - Nawet w niektórych państwach politycy i opinia publiczna są podzieleni na dwa obozy - ocenił ekspert.
Zdaniem Techaua wskutek kryzysu na Ukrainie Unii Europejskiej może być łatwiej przekonać Amerykanów do ograniczenia restrykcji dotyczących eksportu gazu do Europy, co jest jedną z dróg do zmniejszenia zależności UE od surowców z Rosji. - To może być paradoksalnie pozytywna konsekwencja kryzysu na Ukrainie - ocenił ekspert.
Obama w Europie
Prezydent Obama rozpoczął swą wizytę w Europie w poniedziałek od udziału w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego oraz spotkaniu G7 w Hadze. W środę przybędzie do Brukseli, gdzie weźmie udział w szczycie UE-USA, a także wygłosi przemówienie w Pałacu Sztuk Pięknych Bozar. Będzie to jego jedyne przemówienie w trakcie europejskiej podróży. Ma w nim przedstawić swoją wizję relacji transatlantyckich i bezpieczeństwa europejskiego, także w kontekście kryzysu na Ukrainie.
Autor: mtom / Źródło: PAP