Wierzę, że mnie zwolnią, tak, jak wierzę w demokratyczną przyszłość mojego kraju - powiedział europejskim gazetom były szef Jukosu Michaił Chodorkowski. Przebywający od 2003 roku w więzieniu rosyjski oligarcha określił prezydenta Dmitrija Miedwiediewa jako człowieka "wyrozumiałego" i "z ideałami". - Mamy prawo oczekiwać od niego więcej - dodał.
Przebywający wciąż w kolonii karnej Michaił Chodorkowski za pośrednictwem adwokatów odpowiedział na pytania czterech europejskich gazet, m.in. włoskiej "Corriere della Sera". Dawny właściciel koncernu paliwowego Jukos wyraził nadzieję, że zostanie zwolniony z więzienia. Dodał, że wierzy w to, "chociaż droga nie będzie krótka ani prosta".
W wywiadzie Chodorkowski poproszony o wyrażenie opinii, dlaczego wciąż jest uwięziony, odparł: - Może [premier Władimir] Putin wie lepiej od nas, jak słaba w rzeczywistości jest jego władza i co mogłoby stanowić wystarczający impuls, by go obalić. A może po prostu dlatego, że funkcjonariusze, którzy wypchali sobie kieszenie rozgrabiając Jukos, naprawdę tak dobrze nim manipulują.
"Oligarchowie stworzeni przez Putina"
Dodał, że sąd skazał go za to, że osobiście ukradł Jukosowi 350 milionów ton ropy naftowej, o 20 milionów więcej niż firma faktycznie wyprodukowała. - Ani sędziowie, ani oskarżyciel nie byli potem w stanie wyjaśnić, skąd pochodziłoby w takim przypadku 15 miliardów dolarów zysków Jukosu i jaka była podstawa żądania zapłacenia 30 miliardów podatku. Uważam, że w kraju demokratycznym podobne absurdy miałyby konsekwencje dla tych, którzy z nimi wystąpili - oznajmił Chodorkowski.
Zapytany o to, czy według niego władze uważają go za najbardziej niebezpiecznego wśród rosyjskich oligarchów, odpowiedział, że oczywiste jest, że "tak zwani oligarchowie zostali stworzeni przez samego Putina i jego towarzyszy. Reszta bogaczy, a także znacząca część tych, którzy są tuż za nimi w rankingu, zgodziła się w jakiś sposób na to, by być trzymanym w szachu przez biurokrację".
"Prezydent jest znacznie bardziej wyrozumiały niż premier"
Na pytanie, czy ponownie sprzeciwiłby się Kremlowi, odparł: Moja postawa obywatelska byłaby jeszcze bardziej wyrazista. I może byłbym w stanie bardziej chronić interesy inwestorów Jukosu. Mogłem sobie wyobrazić, że odbiorą mi firmę, ale nigdy, że rozbiorą ją na kawałki. Dodał, że był niewątpliwie błąd władzy. - Z drugiej strony parę znanych osobistości skorzystało na tym - przyznał.
Dokonując porównania między prezydentem Miedwiediewem i premierem Putinem Chodorkowski oświadczył, że według niego "prezydent jest znacznie bardziej wyrozumiały niż premier". - Jest pragmatykiem i ma ideały, które są w zgodzie z demokracją. Rozumiem jego sytuację i dlatego rzadko go krytykuję. Tak czy inaczej mamy prawo oczekiwać więcej od Miedwiediewa - stwierdził. Chodorkowski dodał jednak, że może wierzyć raczej w pragnienia prezydenta, niż w jego obietnice.
Były szef Jukosu zaapelował do wspólnoty międzynarodowej. - Państwa zachodnie muszą zdać sobie sprawę z tego, że perspektywy demokratyczne Rosji nie są błahostkami, które można poświęcić dla dzisiejszych interesów - podkreślił oligarcha.
Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew już dwukrotnie zostali skazani przez sądy na kary wieloletniego łagru. Ostatnio w grudniu 2010 roku otrzymali wyrok 14 lat więzienia. Uznano ich winnymi kradzieży ropy z Jukosu i prania pieniędzy.
Źródło: PAP, lex.pl