Wzrosła liczba lotów myśliwców, które przechwytują rosyjskie samoloty zbliżające się do przestrzeni powietrznej krajów NATO nad regionem Morza Bałtyckiego - podała agencja Reutera, powołując się na źródło w Sojuszu.
W pierwszym kwartale 2024 roku myśliwce NATO przechwyciły od 20 do 25 procent więcej rosyjskich samolotów niż rok temu - podała agencja Reutera, powołując się na źródło w Sojuszu. W zeszłym roku NATO podało, że sojusznicze myśliwce wystartowały ponad 300 razy, aby przechwycić rosyjskie samoloty wojskowe, a większość incydentów miała miejsce nad Bałtykiem.
Jednak od tego czasu NATO zaobserwowało zmianę w składzie rosyjskich samolotów w pobliżu terytoriów na wschodniej flance - poinformowało źródło agencję Reutera.
Rosja "zmieniła swoje zachowanie"
Obecnie zachodni piloci rzadko wykrywają rosyjskie myśliwce lub bombowce strategiczne zbliżające się do przestrzeni powietrznej kraju NATO, a większość przechwytywanych maszyn to samoloty obserwacyjne i transportowe. Nie jest jasne, dlaczego Rosja zmieniła swoje zachowanie, ale zakłada się, że Moskwa potrzebuje swoich bombowców i myśliwców na Ukrainie, ponieważ walki tam stają się coraz bardziej intensywne - dodało źródło.
NATO twierdzi, że rosyjskie samoloty wojskowe w przeszłości nie transmitowały kodu transpondera wskazującego ich położenie i wysokość, nie składały też planu lotu i nie komunikowały się z kontrolerami ruchu lotniczego.
Po inwazji Rosji na Ukrainę Sojusz zwiększył swoją obecność na wschodniej flance, wysyłając tam więcej myśliwców i tworząc naziemną obronę powietrzną. Rozmieszczono także dodatkowe myśliwce w Rumunii.
Na początku roku NATO rozpoczęło największe ćwiczenia od czasów zimnej wojny, w których wzięło udział około 90 tysięcy żołnierzy. Mają one na celu przećwiczenie realizacji planów regionalnych - pierwszych planów obronnych, jakie Sojusz sporządził od dziesięcioleci - szczegółowo określających, w jaki sposób NATO zareagowałoby na rosyjski atak.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: NATO