Wenezuela nie chce "wiecznego" Chaveza


Tysiące ludzi protestowały w stolicy Wenezueli Caracas przeciw planowanej przez prezydenta Hugo Chaveza reformie konstytucji, dzięki której mógłby się ubiegać o reelekcję, ile razy zechce.

Wymachujący flagami Wenezueli demonstranci zablokowali jedną z alei w śródmieściu Caracas. Przywódcy opozycji ostrzegali na wiecu, że wprowadzenie 69 poprawek do konstytucji poważnie osłabi demokrację i pogwałci swobody obywatelskie. - Zamierzamy powiedzieć "nie!" tej dyktaturze, którą chcą narzucić w naszym kraju - krzyczał sekretarz generalny opozycyjnej partii Czerwona Flaga Gabriel Puerta.

Zaproponowane przez populistyczno-lewicowego prezydenta Chaveza zmiany w konstytucji Wenezueli przewidują m.in.: możliwość ograniczenia swobód obywatelskich (w przypadku stanu wyjątkowego władze będą mogły bezterminowo przetrzymywać obywateli bez postawienia zarzutów), ścisłą kontrolę rządu nad bankiem centralnym i wydłużenie kadencji prezydenta z sześciu do siedmiu lat. Pozwalają też na ubieganie się na ten urząd nieograniczoną liczbę razy, co otwierałoby możliwość kolejnej kadencji samego Chaveza, rządzącego od 1999 roku.

Przegłosowane przez parlament w piątek poprawki muszą jeszcze zyskać poparcie obywateli w referendum przewidzianym na 2 grudnia.

Źródło: PAP, Reuters, IAR, TVN24