Niespełna dwie doby po wyborach do parlamentu, w których startowali tylko sprzymierzeńcy prezydenta Nicolasa Maduro, przywódcy wenezuelskiej opozycji - Leopoldo Lopez i Antonio Ledezma - zostali zabrani z domów przez policję - poinformowały ich rodziny.
Żona Lopeza i córka Ledezmy poinformowały, że za "odpowiedzialnego" za losy męża i ojca "uważają prezydenta Maduro" - podaje agencja Reutera.
"12:27 nad ranem: moment, w którym dyktatura porywa Leopoldo z naszego domu" - napisała na Twitterze Lilian Tintori, żona Lopeza, publikując krótki przekaz wideo z czego, co - jak pisze Reuters - wydaje się pokazywać opozycjonistę prowadzonego do samochodu wenezuelskiej służby bezpieczeństwa Sebin.
Vanessa Ledezma - córka drugiego z aresztowanych - upubliczniła podobny film.
Jak pisze agencja Reutera, wenezuelskie ministerstwo informacji nie odpowiedziało na pytanie w sprawie zatrzymania mężczyzn.
12:27 de la madrugada: Momento en el que la dictadura secuestra a Leopoldo en mi casa. No lo van a doblegar! pic.twitter.com/0EdlQvEGXS
— Lilian Tintori (@liliantintori) August 1, 2017
Przywódcy opozycji zniknęli
Lopez i Ledezma przebywali w areszcie domowym nałożonym na nich po procesie o uczestnictwo w antyrządowych protestach w 2014 roku.
Lopez odsiedział prawie trzy lata w wojskowym więzieniu, a do aresztu domowego został przewieziony 8 lipca, zaledwie trzy tygodnie temu.
Ledezma przebywał w areszcie domowym od 2015 roku, wcześniej odsiadując w więzieniu wyrok za rzekomą próbę zorganizowania przewrotu mającego odsunąć Maduro od władzy.
Kilka dni przed zbojkotowanymi przez opozycję wyborami do Konstytuanty, Lopez i Ledezma wzywali obywateli do wyjścia na ulice i protestowania przeciwko Nicolasowi Maduro, który w ostatnich latach doprowadził kraj do zapaści gospodarczej.
W poniedziałek USA nałożyły na Maduro sankcje gospodarcze, zamrażając wszystkie jego aktywa, do których miały dostęp. Tymczasem Prokurator generalna Wenezueli Luisa Ortega Diaz nie uznała niedzielnych wyborów do Konstytuanty i nazwała je "kpiną z narodu i jego suwerenności".
Wybory bez udziału opozycji
Według wenezuelskiej Krajowej Rady Wyborczej (CNE) w niedzielnych wyborach do Zgromadzenia Konstytucyjnego wzięło udział ponad ośmiu spośród prawie 19,5 mln uprawnionych.
Zdaniem opozycji, głosy oddało zaledwie 12 proc. uprawnionych, czyli ponad dwa miliony ludzi. Wcześniej w poniedziałek prokuratura potwierdziła śmierć 10 osób podczas zwołanych przez opozycję protestów i licznych starć między demonstrantami a siłami bezpieczeństwa, choć władze zapewniały o prawidłowym i spokojnym przebiegu wyborów.
Członkowie Konstytuanty, której kadencja nie została określona ustawą, będą mieli praktycznie niegraniczony czas na dokonanie zmian w prawodawstwie wenezuelskim, w tym dotyczących wyborów nowego parlamentu. Obecny, w którym ogromną większość ma opozycja, został praktycznie pozbawiony przez rząd swych prerogatyw i sterroryzowany przez bojówkarzy.
Przeciwnicy władz postrzegają głosowanie jako próbę pełnego zawłaszczenia władzy przez prezydenta Maduro. Jego obecny mandat wygasa w 2019 roku.
Autor: adso / Źródło: Reuters, BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@liliantintori