Premier Węgier Viktor Orban planuje postawić płot w kilku punktach granicy z Chorwacją - donosi austriacki dziennik "Die Presse", któremu Orban udzielił wywiadu. Tymczasem MSZ Rumunii wezwało węgierskiego ambasadora w związku z ogrodzeniem, które Budapeszt chce zbudować na granicy oddzielającej oba państwa, by powstrzymać napływ migrantów.
Wiceszef rumuńskiej dyplomacji George Ciamba powtórzył wobec ambasadora Zakonyiego Botonda stanowisko MSZ Rumunii w sprawie budowy ogrodzenia między dwoma państwami członkowskimi UE - przekazał resort. W komunikacie zaznaczono, że węgierski projekt "nie jest poprawny politycznie i jest sprzeczny z europejskim duchem". Rumuński premier Victor Ponta powiedział wcześniej, że wzniesienie ogrodzenia na granicy nie rozwiąże problemu i przypomina sytuację w podzielonej Europie w latach 30. XX wieku. Węgierscy geodeci zaczęli w środę wytyczać trasę planowanego ogrodzenia wzdłuż granicy z Rumunią, przygotowując się do przedłużenia metalowej bariery, wzniesionej już wzdłuż granicy z Serbią. Według agencji Reutera było tam też kilkunastu policjantów i żołnierzy.
Rząd Węgier oznajmił, że ogrodzenie na odcinku granicy z Rumunią powstanie na wypadek, gdyby migranci, którym uniemożliwiono dostanie się na Węgry z Serbii, usiłowali przekroczyć węgierską granicę z rumuńskiego terytorium.
Węgrzy się odgradzają
Według MSZ w Budapeszcie gangi zajmujące się przemytem ludzi zmieniają obecnie trasy z powodu ogrodzenia wznoszonego na granicy węgiersko-serbskiej. Rząd w Budapeszcie przyspieszył budowę 175-kilometrowego ogrodzenia w obliczu masowego napływu uchodźców i imigrantów; prace mają się zakończyć w połowie października. Od wtorku w dwóch komitatach (województwach) na południu Węgier obowiązuje stan kryzysowy. Zarówno Węgry, jak i Rumunia są członkami UE, natomiast w strefie Schengen są jedynie Węgry.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap