- Władimir Putin straszy nas gradami, my musimy postraszyć go inną, bardziej nowoczesną bronią. Jeśli rosyjski but wkroczy na polską ziemię, mimo tego, że mam pokojową nagrodę Nobla, pójdę i będę strzelać - powiedział Lech Wałęsa w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Europejska Prawda. Były prezydent RP zaznaczył, że o obronności się nie mówi, a działa. - Nie czekamy z opuszczonymi rękami, kiedy przyjdą. Prowadzone są przygotowania do obrony, ale bez rozgłosu - podkreślił.
- Kiedy byłem prezydentem, planowałem, że podczas mojej drugiej kadencji Polska wraz z Ukrainą i Białorusią wejdzie do Unii Europejskiej i NATO - powiedział Lech Wałęsa w obszernym wywiadzie. - Prowadziłem w tej sprawie zagraniczne negocjacje na najwyższym szczeblu. Wszystko było umówione. Przegrałem wybory i wszystko przepadło - podkreślił były prezydent RP.
"Z władzą należy rozmawiać"
- Nie jeździłem na Ukrainę w czasie Euromajdanu. Wiedziałem, że Ukraina przegra tę rewolucję. Format, w którym walczyli Ukraińcy, nie miał szans powodzenia - powiedział były prezydent. - Protestujący nie mogą tak po prostu zrezygnować z prezydenta i rządu. Władzy można nie lubić, ale dialog z nią jest niezbędny - powiedział Lech Wałęsa. - Niechęć protestujących do prowadzenia rozmów z władzą prowadzi do strzelaniny i walk - podkreślił były prezydent. - Od razu mówiłem, że to się źle skończy. Że Ukraina nie tylko przegra, ale jeszcze wciągnie w to wszystko Europę. Teraz jednak to wszystko trzeba wygrać - mówił Wałęsa. "Wygrana" jego zdaniem oznacza wejście Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO, a także zwrot Krymu.
"Ukraina powinna wznieść się na wysoki poziom rozwoju gospodarczego i otworzyć granice z Europą. Wałęsa mówi w zasadzie o tym, że Ukraina powinna kierować się polskim scenariuszem" - komentuje ukraiński portal.
Opóźniona Rosja
Komentując oświadczenia Rosji o możliwości użycia broni atomowej, Wałęsa powiedział:
- Rosja jest opóźniona w stosunku do Zachodu o ok. 30-50 lat. W Rosji nigdy nie było demokracji ani wolności. Zawsze chciała za to mieć wroga, ponieważ jego posiadanie dyscyplinowało ten kraj. Rosja nigdy nie żyła zgodnie z zasadami świata zachodniego. Swoimi działaniami Putin sprawdza poziom europejskiej i światowej solidarności.
B. prezydent zaznaczył, że Rosja jest potrzebna światu, "ale nie taka, która straszy bombą atomową".
Odpowiadając na pytanie o działania obronne, jakie powinien przedsięwziąć Zachód "w związku z agresją ze strony Rosji", Lech Wałęsa wskazał: - Wszystkie, jakie tylko można. Aż do wwiezienia rakiet jądrowych. Ważne jest pokazanie, że też je mamy i że są one lepsze niż to, czym dysponuje Rosja.
- Trzeba go (Władimira Putina - red.) postraszyć. On nas straszy gradami, a my powinniśmy go postraszyć inną, bardziej nowoczesną bronią. Jeśli rosyjski but wkroczy na polską ziemię, wbrew temu, że mam pokojową nagrodę Nobla, pójdę i będę strzelać. Jeśli wróg napada - nie ma wyboru - powiedział Wałęsa.
Czyny, nie słowa
Komentując działania obronne Zachodu, były prezydent stwierdził: - O tym się nie mówi, to się robi. Nie stoimy z założonymi rękami i nie czekamy, aż przyjdą. Prowadzone jest maksymalne przygotowanie do obrony, ale bez zbędnego rozgłosu. Nie planujemy napaści na nikogo, ale jeśli ktoś nas zaatakuje, zapłaci wysoka cenę.
Lech Wałęsa uważa również, że w przyszłości może dojść do rozpadu Federacji Rosyjskiej.
- W Rosji mieszka co najmniej 60 narodowości. Może dojść do rozpadu, a wtedy Rosję będzie zamieszkiwać 20 mln mieszkańców. Wszystko zależy od tego, jak dojdzie do rozpadu. Wtedy może dojść do powtórzenia scenariusza utworzenia UE. Dojdzie do zjednoczenia nowych państw, ale na innych zasadach - ocenił Wałęsa. Jego zdaniem transformacja Rosji może potrwać wiele lat.
- Rosjanie są nieszczęśliwi. Ich imperialistyczna mentalność musi się całkowicie zmienić. Wszystko będą mieli, ale później - wskazał były prezydent.
Europa obawia się eurointegracji Ukrainy
Mówiąc o integracji europejskiej Ukrainy, Lech Wałęsa podkreślił: - Ukraina może wykarmić całą Europę produktami bez chemikaliów. Ukraińskie produkty mają wysoką jakość. Europa się tego obawia.
- Jeśli Ukraina wstąpi do UE, całe polskie rolnictwo może ponieść straty. Nie mamy szans w porównaniu z ukraińskim rolnictwem. W Niemczech zbankrutuje jedna trzecia gospodarstw rolnych, we Francji połowa. Nie wytrzymają konkurencji z Ukrainą. Dlatego trzeba szukać rozwiązania, dzięki któremu na bogactwie Ukrainy zyska zarówno Unia Europejska, jak i Ukraina - podkreślił Wałęsa.
Autor: asz\mtom / Źródło: "Europejska Prawda"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24