W Niemczech trwa seria podpaleń ośrodków dla uchodźców. W nocy z piątku na sobotę w Remchingen w Badenii-Wirtembergii nieznani sprawcy podłożyli ogień w budynku przeznaczonym dla azylantów. Dwa dni wcześniej spłonęło schronisko w Reichertshofen w Bawarii.
Pustostan w Remchingen, dawna siedziba kilku stowarzyszeń, był remontowany. W przyszłym roku mieli się do niego wprowadzić uciekinierzy z krajów afrykańskich i arabskich. Z pierwszych ustaleń policji wynika, że budynek został podpalony. Motywem podpalenia mogła być nienawiść do obcokrajowców - podała policja.
Jedno z wielu takich podpaleń
W sobotę rano w garażu schroniska dla uchodźców w Waldaschaff w Dolnej Frankonii zapalił się znajdujący się w piwnicy kontener na papier. W budynku znajdowało się 18 uchodźców. Jeszcze nie ustalono, czy ogień został podłożony naumyślnie. Świadkowie wydarzenia zeznali, że na krótko przed pożarem zauważyli na podwórku nieznanego mężczyznę.
W nocy ze środy na czwartek w bawarskim Reichertshofen nieznani sprawcy podłożyli ogień w dwóch wejściach do zespołu budynków, w których od września miało zamieszkać 67 azylantów. Uszkodzenia spowodowane przez ogień są tak poważne, że trzypiętrowy budynek będzie musiał być zapewne zburzony. Straty oszacowano na 70 tys. euro.
W ubiegłym miesiącu do podpaleń doszło m. in. w Lubece na północy kraju oraz w Miśni, w Saksonii.
Duchowni, policja, politycy zaniepokojeni
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, kardynał Reinhard Marx wezwał mieszkańców Niemiec do przeciwstawienia się nienawiści i przemocy. - Uchodźcy, którym grozi niebezpieczeństwo, mogą liczyć na Kościół, który stoi po ich stronie - oświadczył Marx. Niemiecki duchowny przypomniał, że papież Franciszek opowiada się za "kulturą gościnności i solidarności".
Niemieckie władze są zaniepokojone lawinowo rosnącą liczbą ataków na ośrodki dla uchodźców. W 2014 roku policja odnotowała 175 takich incydentów wobec 55 w roku 2013. Od początku tego roku doszło do 150 zamachów na placówki przeznaczone dla azylantów i uchodźców.
Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere, przedstawiając pod koniec czerwca dane, powiedział, że "liczby są zatrważające". - Sprawcy tych ataków usiłują zastraszyć lokalne władze i mieszkańców - mówił polityk CDU.
Pegida podnosi łeb
Od zeszłego roku w Niemczech wzrosła też liczba demonstracji przeciwko napływowi obcokrajowców, szczególnie z krajów arabskich. Jednym z bastionów sił pragnących ograniczyć liczbę azylantów jest Saksonia. W stolicy tego landu, Dreźnie, powstała Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) - ruch społeczny organizujący od jesieni 2014 roku cotygodniowe demonstracje.
Głoszone na nich hasła skierowane są przeciwko nadmiernym jakoby wpływom muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomemu tolerowaniu przez władze tego zjawiska. Na początku roku w demonstracjach Pegidy uczestniczyło co tydzień kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Od stycznia do końca czerwca wnioski o azyl złożyło w Niemczech 179 tys. obcokrajowców. Według MSW oznacza to wzrost o 132 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem 2014 roku. W całym ubiegłym roku do niemieckich urzędów zgłosiło się 200 tys. osób ubiegających się o azyl.
Autor: fil//rzw / Źródło: PAP