Antysemityzm jest obecny w całej Europie, od lewicy do prawicy - powiedział w środę w prezydent Izraela Reuwen Riwlin podczas ceremonii w niemieckim parlamencie poświęconej pamięci ofiar Holokaustu. Prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier mówił o konieczności podkreślania historycznej odpowiedzialności Niemiec. - Ci, którzy to zrobili, to byli Niemcy - oświadczył.
Ceremonia w Bundestagu odbyła się w związku z obchodzonym 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W uroczystości w parlamencie uczestniczyli m.in. kanclerz Angela Merkel, prezydent Frank-Walter Steinmeier i prezydent Izraela Reuwen Riwlin.
"Duchy przeszłości nawiedzają Europę"
- Rasizm, nacjonalizm i przyzwolenie na wojnę nie mogą się powtórzyć - wzywał izraelski przywódca w Bundestagu. Zastrzegł, że obecna sytuacja w Europie nie przypomina lat 30. ubiegłego wieku. - Nie jesteśmy w przededniu nowego Szoah - podkreślił. Ocenił jednak, że "duchy przeszłości nawiedzają Europę", a "antysemityzm jest w całej Europie, od lewicy do prawicy".
Riwlin podkreślił, że pamięć o Szoah jest konieczna, by historia się nie powtórzyła. - Pamiętamy, bo rozumiemy, że kiedy się nie pamięta, historia się powtarza. Nie tylko Żydzi, a z nimi Sinti i Roma, Polacy i tysiące innych ludzi, zostali spaleni w krematoriach Auschwitz. Godność człowieka, wolność, solidarność międzyludzka - to wszystko zostało spalone w krematoriach Auschwitz. To jest główna nauka (...) z Szoah: że Szoah może się zdarzyć - przekonywał.
Dodał, że "odpowiedzialność, która spoczywa na barkach Niemiec, jest ogromna", a walka z antysemityzmem musi być prowadzona w sposób wytrwały z pokolenia na pokolenie. - Nie możemy się poddawać. Niemcy nie mogą tu zawieść. Stoję tutaj, aby powiedzieć że państwo Izrael i Niemcy są prawdziwymi partnerami. Razem, z naszymi wartościami, sprzeciwiamy się (antysemityzmowi) - oświadczył Riwlin.
"Nie zapomnimy i stoimy po stronie Izraela"
Przemawiając w parlamencie prezydent Steinmeier podkreślił, że Szoah jest częścią niemieckiej historii. - Nie zapomnimy i stoimy po stronie Izraela - zapewnił. Zwrócił się do Riwlina, dziękując za "dłoń wyciągniętą w geście pojednania". - Przepełnia mnie to pokorą. Dziękuję w imieniu mojego kraju - oświadczył i zadeklarował, że traktuje wspólne obchody jako zobowiązanie.
Zaznaczył, że ślady niemieckich zbrodni są rozsiane na terenach podbitych przez III Rzeszę na Wschodzie, "w miejscach, których nazw nikt nie zna", wśród których wymienił Ponary, Mały Trościeniec, Mizocz. W tym kontekście Steinmeier mówił o konieczności podkreślania historycznej odpowiedzialności Niemiec wobec sąsiadów. - Ci, którzy to zrobili, to byli Niemcy - oświadczył.
"Coś, na co nie ma słów"
Jak powiedział Steinmeier, złe duchy przeszłości pokazują dzisiaj znów swoje oblicze. "Prezentują nacjonalistyczne i autorytarne wizje, jako odpowiedź na wyzwania naszych czasów. Obawiam się, że nie byliśmy na to przygotowani. Ale dokładnie to jest dla nas sprawdzianem, i ten test musimy zdać. Jesteśmy to winni historii, ofiarom i ocalałym" - skonstatował.
Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble podkreślał konieczność mówienia o Auschwitz. - Nie ma czegoś takiego jak uzdrawiające milczenie. Musimy mówić o Auschwitz. O czymś, na co nie ma słów - stwierdził.
Źródło: PAP