Poniedziałek, 17 lutego 2003 roku. O poranku temperatura w Regionie Flamandzkim wynosiła około 4 stopni Celsjusza. Pan August, emerytowany belgijski sklepikarz, przechadzał się po swojej działce - wąskim pasie lasu wzdłuż drogi E19. Lubił to miejsce, odpoczywał tam mimo ciągłego szumu samochodów.
Nienawidził, kiedy ktoś zaśmiecał jego teren. Regularnie znajdował między drzewami worki z odpadami, które bezwstydnie porzucali tam ludzie podróżujący autostradą.
W ten poniedziałek znów podniosło mu się ciśnienie. Na wilgotnej ściółce znalazł kolejną górę śmieci. Metalowe narzędzia, podarte papiery, butelka po winie, nadgryziona kanapka, kable oraz banknoty i niewielkie kopertki, tak zwane briefkes, czyli opakowania używane przez jubilerów i sprzedawców kosztowności, w które zawija się luźne diamenty. W pobliżu leżał też worek z napisem "Diamond Center".
- Wszedł do domu wyraźnie poruszony. Jedno spojrzenie na jego twarz i od razu wiedziałam, że coś nie gra - wspomina żona pana Augusta w filmie dokumentalnym ''Skradzione diamenty: Skok stulecia'' (2025).
Nie był to pierwszy raz, kiedy August Van Camp zawiadomił służby o odpadach na jego działce, ale jeszcze nigdy znalezionych śmieci nie przyjechało oglądać aż tylu funkcjonariuszy.
Shine bright like... Antwerpia
Antwerpia od XIV wieku jest uznawana za europejską stolicę diamentów. Według danych "Antwerp World Diamond Centre" w mieście działa około 1450 firm zajmujących się obróbką, sortowaniem, wycenianiem, polerowaniem, certyfikowaniem i sprzedażą tych drogocennych kamieni. Uznaje się, że 80 procent światowego handlu diamentami przechodzi właśnie przez to belgijskie miasto.