Sąd amerykańskiego hrabstwa Charleston skazał Jamie Lee Komoroski na 25 lat pozbawienia wolności. Kobieta przyznała się do stawianych jej zarzutów jazdy pod wpływem alkoholu i spowodowania śmierci "wskutek lekkomyślności".
W kwietniu ubiegłego roku 27-latka wjechała rozpędzonym autem w przystrojony wózek golfowy, którym ze swojego wesela wracali 36-letni Aric Hutchinson i jego żona, 34-letnia Samantha. Panna młoda zginęła na miejscu.
Do wypadku doszło w miejscowości Folly Beach w Karolinie Południowej. Dopuszczana przez lokalne prawo zawartość alkoholu we krwi dla kierującego pojazdem wynosi tam 0,8 promila. Ilość, jaką stwierdzono we krwi Komoroski, była ponad trzykrotnie wyższa. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez policję, sprawczyni wypadku znacznie przekroczyła też dopuszczalną prędkość jazdy. Na drodze z ograniczeniem do 25 mil na godzinę (ok. 40 km/h) jechała z prędkością 65 mil (105 km/h).
ZOBACZ TEŻ: Uderzyła w trzy auta i drzewo. Miała ponad cztery promile
"Zniszczyła życie wielu ludzi"
Wózek golfowy, którym poruszali się państwo młodzi, kilkukrotnie koziołkował na skutek zderzenia z autem Komoroski. Panna młoda zginęła na miejscu. Tuż przed śmiercią kobieta miała mówić nowo poślubionemu mężowi, że "chce, by ta noc się nigdy nie skończyła". 36-letni Aric Hutchinson wskutek wypadku trafił do szpitala w stanie ciężkim. Obrażenia odnieśli też dwaj krewni, którzy odwozili nowożeńców.
- Chciałabym cofnąć czas i uniknąć tej okropnej tragedii. Ale nie mogę. Do końca życia będę głęboko żałować tego, co się wydarzyło tamtej nocy - powiedziała podczas rozprawy Komoroski. 27-latka przyznała, że dopiero po wypadku uświadomiła sobie, że ma problem z uzależnieniem. Zadeklarowała też, że przez resztę życia będzie starała się uświadamiać innych na temat niebezpieczeństw związanych z jazdą pod wpływem alkoholu.
Brad Warner, ojciec ofiary, oświadczył, że nie przyjmie przeprosin od Komoroski. Zwracając się bezpośrednio do 27-latki, stwierdził, że ta "zniszczyła życie wielu ludzi" oraz że "zawsze będzie jej nienawidził". W ubiegłym roku w podobnym tonie wypowiedziała się matka Lisa Miller. Kobieta podkreśliła, że to, co spotkało jej córkę, "nie było wypadkiem", a konsekwencją decyzji Komoroski. - Ta kobieta postanowiła się napić i wsiąść za kierownicę - stwierdziła.
ZOBACZ TEŻ: Jechał przez miejscowość z prędkością 106 km/h. Chwilę wcześniej wyprzedzał na skrzyżowaniu
Autorka/Autor: jdw//az
Źródło: The Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: gofundme.com