"Mówiła, że chce, by ta noc się nigdy nie skończyła". Chwilę później panna młoda zginęła, wracając z wesela

Źródło:
CNN, USA Today, ABC News
Charleston, USA
Charleston, USA
Google Earth
Charleston, USAGoogle Earth

Aric Hutchinson, którego żona zginęła, gdy wracali z własnego wesela, złożył pozew przeciwko 25-letniej sprawczyni wypadku i kilku barom, które nieszczęśliwej nocy obsługiwały kobietę, choć była wyraźnie pijana. Mężczyzna po raz pierwszy od tragedii udzielił też wywiadu, w którym wspomina zmarłą żonę.

Pozew został złożony 17 maja w sądzie okręgowym w Charleston w Karolinie Południowej. Jak podaje CNN, skierowany został przeciwko 25-letniej Jamie Lee Komoroski oraz kilku barom, które w nocy, w której doszło do wypadku, miały obsługiwać kobietę pomimo widocznych oznak jej upojenia alkoholowego. Wieczorem 28 kwietnia w miejscowości Folly Beach Komoroski wjechała rozpędzonym autem w przystrojony wózek golfowy, którym ze swojego wesela wracali 36-letni Aric Hutchinson i jego żona, 34-letnia Samantha. Panna młoda zginęła na miejscu.

ZOBACZ TEŻ: Kierowca kontrolowanego samochodu zamienił się miejscami z psem. Był "pod wpływem", chciał uniknąć kary

Pozew przeciwko 25-letniej Jamie Komoroski

W pozwie Aric Hutchinson argumentuje, że kobieta tego wieczoru odwiedziła kilka barów i restauracji w Charleston i Folly Beach. "Pomimo że była wyraźnie odurzona, w każdym z tych lokali nadal była obsługiwana, zapewniano jej i pozwalano konsumować kolejne alkohole" - wskazano.

W momencie wypadku poziom alkoholu we krwi 25-latki trzykrotnie przekroczył dopuszczalną normę, wynika z raportu South Carolina Law Enforcement Division. Wynosił 2,6 promila, podczas gdy dopuszczalnym w tym stanie jest 0,8 promila. Komoroski miała jechać z prędkością 105 km/h w terenie, gdzie obowiązuje ograniczenie do 40 km/h.

ZOBACZ TEŻ: 16 lat więzienia dla 19-latki, która wyrzuciła swoje dziecko do śmietnika. "To cud, że tej zimnej nocy przeżyło"

Mąż 34-latki udzielił pierwszego wywiadu

Hutchinson po raz pierwszy od wypadku zabrał głos i w rozmowie z "Good Morning America" opowiedział, jak radzi sobie ze stratą ukochanej. - Ona była taka szczęśliwa. Większość ludzi wie, że planowanie wesela jest bardzo stresujące. A tej nocy ona była dziwnie spokojna - powiedział. Podkreślił też, że wesele było jedną z najlepszych nocy w jego życiu. 25-letnia sprawczyni według niego "zabrała wspaniałego człowieka, który nie powinien zostać zabrany".

Hutchinson przyznał, że pamięta ostatnie słowa, jakie usłyszał od swojej żony, chwilę przed wypadkiem. - Pamiętam, jak mówiła, że chce, by ta noc się nigdy nie skończyła - wspomina. Kolejną rzeczą, jaką sobie przypomina, jest obudzenie się w szpitalu i pytanie: "gdzie jest Sam?". - Wtedy moja mama powiedziała mi, że był wypadek i Sam nie przeżyła - dodał.

25-letniej sprawczyni tragedii postawiono już zarzut lekkomyślnego spowodowania śmierci oraz trzy zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu skutkującego poważnym urazem ciała.

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: CNN, USA Today, ABC News

Źródło zdjęcia głównego: gofundme.com