Amerykańska marynarka planuje wysłać niszczyciel USS Lassen w pobliże sztucznych wysp budowanych przez Chiny na Morzu Południowochińskim. W ciągu najbliższych 24 godzin okręt ma pojawić się w odległości poniżej 12 mil morskich od wysp archipelagu - podała agencja Reutera powołując się na anonimowego urzędnika Pentagonu. Chiny uważają odległość 12 mil morskich od brzegu za granicę wód terytorialnych.
USS Lassen ma patrolować wody w pobliżu raf Subi i Mischief w archipelagu Spratly, do którego prawa roszczą sobie Chiny, Tajwan, Wietnam, Malezja i Filipiny. Choć spór nie został rozstrzygnięty, Chińska Republika Ludowa w 2014 roku zaczęła budować na nich sztuczne wyspy.
Oprócz niszczyciela USS Lassen prawdopodobnie w misji wezmą udział także samoloty zwiadowcze marynarki P-8A i P-3, przekazał urzędnik Pentagonu proszący o anonimowość - podaje Reuters.
Jak dodał, w ciągu najbliższych tygodni odbędą się kolejne patrole wokół instalacji, które w archipelagu Spratly zbudowały Wietnam i Filipiny. - To coś, co będzie odbywać się regularnie, a nie pojedynczy wypad - mówił urzędnik. - I jest to coś, co nie ogranicza się do Chin - zastrzegł.
Wolny handel "krytyczny"
Rzecznik Białego Domu Josh Earnest uniknął komentarza w tej sprawie, ale podkreślił konieczność zachowania wolnego przepływu statków handlowych na Morzu Południowochińskim.
- W tej części świata odbywa się handel wart miliardy dolarów. Zapewnienie wolnego przepływu dla handlu jest krytyczne dla światowej gospodarki - ocenił Earnest.
Jak oceniła agencja Reutera, patrole amerykańskiej floty w tym regionie Pacyfiku znamionują najpoważniejsze posunięcie USA wobec chińskich pretensji do wód terytorialnych wokół archipelagu Spratly. Chiny nazywają je Archipelagiem Południowych Piasków i utrzymują, że 12 mil morskich od brzegów wysp przebiega granica ich wód terytorialnych.
9 października chińskie ministerstwo spraw zagranicznych ostrzegło, że "nigdy nie pozwoli żadnemu krajowi na pogwałcenie chińskich wód terytorialnych i przestrzeni powietrznej w archipelagu Spratly, mając na uwadze ochronę wolności nawigacji i przelotu".
Od 2014 roku okręty amerykańskiej marynarki nie zbliżyły się na odległość poniżej 12 mil morskich do wysp Spratly.
Testują chińskiego prezydenta?
USA stoją na stanowisku, że budowanie sztucznych wysp na poprzednio zanurzonych w morzu rafach nie stanowi podstawy do pretensji do nowych wód terytorialnych wokół tych wysp.
Zdaniem Waszyngtonu, Chiny chcą zmilitaryzować sztuczne wyspy, by umocnić kontrolę nad Morzem Południowochińskim. Dlatego w zeszłym miesiącu prezydent Chin Xi Jinping zaskoczył Baracka Obamę, gdy zapewnił go, że Pekin "nie ma zamiarów militaryzować" wyspy.
Jednakże zdjęcia satelitarne uzyskane przed wizytą Xi pokazują budowę trzech pasów startowych na sztucznych wyspach, w tym na rafach Subi i Mischief. Ich charakter jest wojskowy. Zdaniem urzędników Pentagonu, na których powołuje się Reuters, patrole amerykańskiej marynarki mają przetestować zapewnienia Xi, że Pekinowi nie chodzi o militaryzację regionu.
Autor: fil/adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Navy | John M. Hageman