Jedna osoba zginęła, a dziewięć zostało rannych w wybuchu na Bronksie, w północnym okręgu Nowego Jorku. Według władz do zdarzenia mogło dojść w wyniku wycieku gazu. Wśród rannych jest pięciu funkcjonariuszy policji interweniujących w budynku w czasie pożaru.
Jedna osoba zginęła, a dziewięć zostało rannych w wyniku wybuchu i pożaru budynku mieszkalnego na Bronksie w Nowym Jorku. Wśród rannych jest pięciu funkcjonariuszy policji interweniujących w budynku w czasie pożaru.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams podziękował zaangażowanym w akcję ratowniczą. Na jednym z nagrań udostępnionych przez policję na Twitterze widać, jak funkcjonariusze uwalniają z płonącego budynku kobietę uwięzioną przez przewróconą sofę.
Potężny wybuch gazu w mieszkaniu na Bronksie
Badane są przyczyny wybuchu, ale John Hodgens z nowojorskiej straży pożarnej powiedział, że przed eksplozją służby otrzymały "zgłoszenie, w którym ktoś wyczuł gaz". Dodał, że nie ma obecnie żadnych dowodów na to, że ktoś celowo doprowadził do wycieku gazu.
Przedstawiciel straży pożarnej poinformował dziennikarzy, że mieszkanie, w którym doszło do wybuchu, a także dwa inne znajdujące się w jego sąsiedztwie, zostały całkowicie zniszczone. Poważnie uszkodzone zostały również dwa lub trzy kolejne mieszkania.
W wyniku tego zdarzenia zginęła kobieta, która przebywała w mieszkaniu, w którym doszło do eksplozji. Jej siostra trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Pomocy lekarskiej wymagała również kobieta przebywająca w innym mieszkaniu, a także jedna z osób przechodzących w pobliżu budynku. Ranny został także jeden z interweniujących strażaków.
Źródło: Reuters