Trump fałszywie sugeruje, że popiera go Taylor Swift i jej fanki

Źródło:
BBC, NBC News, CNN, tvn24.pl
Taylor Swift jest jedną z największych gwiazd na rynku muzycznym (nagranie archiwalne)
Taylor Swift jest jedną z największych gwiazd na rynku muzycznym (nagranie archiwalne) Reuters Archive
wideo 2/3
Taylor Swift jest jedną z największych gwiazd na rynku muzycznym (nagranie archiwalne) Reuters Archive

Donald Trump udostępnił w mediach społecznościowych serię sfabrykowanych zdjęć, sugerujących, jakoby cieszył się poparciem fanek Taylor Swift. Jak wskazują media, wizerunki rzekomych zwolenniczek zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Post wywołał negatywną reakcję fanów artystki, którzy oskarżyli Trumpa o rozpowszechnianie dezinformacji. Taylor Swift dotąd nie poinformowała, na kogo zamierza oddać głos w tegorocznych wyborach. W przeszłości krytykowała Trumpa i z tego powodu nieraz była atakowana.

W niedzielę Donald Trump udostępnił na założonej przez siebie platformie społecznościowej Truth Social post sugerujący, jakoby miał poparcie fanek Taylor Swift. "Akceptuję!" - napisał w komentarzu. W ciągu kolejnych dwóch dni wpis byłego prezydenta został podany dalej blisko trzy tysiące razy i zebrał ponad dziewięć tysięcy polubień. Zarazem trafił na czołówki światowych mediów jako przykład dezinformacji. Zawierał on bowiem mogące wprowadzać w błąd obrazy wykreowane przy pomocy sztucznej inteligencji. "Trump publikuje fałszywe zdjęcia Taylor Swift i jej przyjaciółek wykonane przez sztuczną inteligencję, fałszywie sugerując, że ma poparcie piosenkarki" - napisało CNN. "Trump fałszywie sugeruje, że Taylor Swift go popiera" - wskazało z kolei BBC.

Post wywołał negatywną reakcję wśród fanów Swift, znanych jako Swifties, którzy oskarżyli Trumpa o rozpowszechnianie dezinformacji.

Taylor Swift jak Wuj Sam

Większość udostępnionych przez Trumpa obrazów pierwotnie zostało opublikowanych na X (dawniej Twitter - red.) przez konto deklarujące w swoim opisie przynależność do ruchu MAGA (Make America Great Again - red.), który skupia zagorzałych zwolenników byłego prezydenta. Jedna z tych grafik stanowiła przeróbkę używanego podczas dwóch wojen światowych plakatu, nakłaniającego do wstępowania do amerykańskiej armii. Zamiast wykorzystanego w oryginale wizerunku Wuja Sama (personifikacji Stanów Zjednoczonych - red.) obraz ten przedstawiał jednak twarz Taylor Swift. Opatrzono go napisem o następującej treści: "Taylor chce, byś głosował na Donalda Trumpa".

Donald Trump udostępnił grafikę sugerującą poparcie jego kampanii przez fanów Taylor Swift Truth Social/@realDonaldTrump

Wizerunki fanek stworzone przez AI

Poza wspomnianym plakatem z konta swojego zwolennika Trump zaczerpnął jeszcze dwie inne grafiki. Te przedstawiały kobiety ubrane w koszulki z napisem "Swifties for Trump" (Fani Taylor Swift dla Trumpa - red.). Zgodnie z ustaleniami CNN i NBC News, nie wszystkie z widocznych na tych obrazach osób istnieją w rzeczywistości. W ocenie portali część z nich miała stworzyć sztuczna inteligencja. Wykreowane przez AI zdają się też osoby przedstawione na kolejnej grafice, jaką Trump rozpowszechnił w niedzielę.

Tę polityk również zaczerpnął z platformy X. Udostępniło ją tam wspierające go konto o nazwie "@amuse" (rozrywka - red.). Grafika ta składała się z napisu sugerującego, jakoby po odwołaniu koncertów artystki w Wiedniu jej fani mieli zwrócić się w stronę Trumpa, oraz sześciu przypominających zdjęcia wizerunków kobiet ubranych w koszulki z napisem "Swifties for Trump". Jak jednak zauważa na X sam użytkownik "@amuse", niemal wszystkie te wizerunki stanowią nieznacznie zmienione warianty wyglądu jednej osoby.

ZOBACZ TEŻ: Łzy, złość, wściekłość, wdzięczność. Fani w szoku po odwołaniu koncertów Taylor Swift

Odpowiadając na słowa innego internauty, który stwierdził, że "AI nawet się nie postarało, żeby stworzyć różne kobiety", "@amuse" odpisał, że "(AI) przynajmniej zmieniło im włosy". Mierząc się z zarzutami rozpowszechniania fałszywych treści, użytkownik wskazał też na fakt, iż oznaczył on grafikę jako "satyra", a w jej opisie podkreślił, że "choć powinien istnieć, ruch 'Swifties for Trump' nie istnieje". W innym poście twitterowicz wyraził swoje rozbawienie faktem, że Donald Trump podał dalej dodany przez niego obraz. Sam Trump nie wskazał nigdzie na pochodzenie grafik.

Taylor Swift w centrum wielu teorii spiskowych

Pojawienie się na kontach popleczników Donalda Trumpa obrazów sugerujących, jakoby fanki Taylor Swift obdarzyły polityka swoim poparciem, jest o tyle zaskakujące, że dotąd członkowie MAGA zwykli przedstawiać wokalistkę w negatywnym świetle. Z uwagi na jej krytyczne uwagi na temat Trumpa oraz wcześniejsze deklaracje poparcia dla wybranych demokratów, w tym Joe Bidena, w przeszłości wikłali ją też w liczne teorie spiskowe.

Podejrzewali artystkę m.in. o bycie tajnym agentem Pentagonu czy o celowe poszerzanie grupy swoich fanów, by w przyszłości poparły reelekcję Bidena. Poplecznicy Trumpa podważali również autentyczność związku Taylor Swift z Travisem Kelcem, utrzymując, że został on sztucznie wykreowany na potrzeby rozpowszechniania szczepionek przeciwko COVID-19 (Kelce w przeszłości promował szczepionkę firmy Pfizer - red.).

Przed tegorocznym finałem Super Bowl popularyzowano teorie spiskowe, zgodnie z którymi awans drużyny Kelce'a do finału rozgrywek został ukartowany, by w trakcie oglądanego przez miliony meczu sportowiec mógł wraz z Taylor Swift wesprzeć Partię Demokratyczną.

ZOBACZ TEŻ: Taylor Swift. Skąd wziął się jej fenomen?

Taylor SwiftLiam McBurney/PAP

Podczas poprzednich wyborów Taylor Swift publicznie opowiedziała się za kandydaturami Joe Bidena i Kamali Harris. W tegorocznej kampanii nie wskazała jeszcze, kogo popiera na stanowisko prezydenta USA. "To oczywiste, że każdy kandydat wolałby mieć jej 279 milionów obserwatorów z Instagrama po swojej stronie" - pisał jeszcze przed wycofaniem się Bidena z wyścigu znany komentator "Sports Illustrated" Mike Fisher. Od tego czasu liczba osób śledzących artystkę na Instagramie wzrosła o kolejne 4 miliony.

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: BBC, NBC News, CNN, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALLISON DINNER, MIGUEL A. LOPES/PAP/EPA