Derek Chauvin, były policjant z Minneapolis oskarżony o zabójstwo George'a Floyda został uznany winnym wszystkich zarzucanych mu czynów – zdecydowała we wtorek ława przysięgłych, która obradowała dwa dni. Mężczyźnie grozi kilkadziesiąt lat więzienia. Rodzina Floyda uznała wyrok za sprawiedliwy. Obrońca Chauvina zapowiedział odwołanie się od wyroku.
George Floyd zmarł po policyjnej interwencji 25 maja 2020 roku. Podduszany przez funkcjonariusza Afroamerykanin mówił, że nie może oddychać. Nagrania wideo pokazujące, że Floyd był skuty kajdankami i trzymany twarzą w dół na asfalcie, a jego szyja była przyciskana przez Dereka Chauvina przez około dziewięciu minut, doprowadziły do protestów przeciwko nierówności rasowej i brutalności policji w Stanach Zjednoczonych i wzbudziły oburzenie nie tylko w USA.
Ława przysięgłych zdecydowała
Derek Chauvin, policjant z 19-letnim stażem, usunięty ze służby w wyniku zdarzenia, był oskarżony o nieumyślne morderstwo drugiego stopnia, morderstwo trzeciego stopnia i zabójstwo drugiego stopnia. Werdykt ławy przysięgłych, która rozpoczęła obrady w poniedziałek, musiał być jednogłośny w przypadku każdego z zarzutów.
Chauvin został uznany winnym wszystkich trzech przedstawionych zarzutów. Grozi mu do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za nieumyślne spowodowanie śmierci. Zarzuty są rozpatrywane oddzielnie, dlatego kara może zostać skumulowana. Sędzia Peter Cahill zapowiedział, że wyda wyrok o wymiarze kary w ciągu ośmiu tygodni.
Obrońca 45-letniego byłego policjanta, Eric Nelson, zwracał się w poniedziałek do sędziego o unieważnienie procesu. Motywował to wpływem środków masowego przekazu oraz polityków na decyzję ławy przysięgłych. Cytował między innymi demokratyczną członkinię Izby Reprezentantów Maxine Waters, która nawoływała protestujących przeciw brutalności policji do konfrontacji, gdyby Chauvin został uniewinniony. Adwokat poinformował, że jego klient odwoła się od wyroku.
W związku z obawami przed ewentualnymi gwałtownymi protestami w Minneapolis służby bezpieczeństwa postawiono w stan podwyższonej gotowości. Zgromadzeni w centrum miasta mieszkańcy decyzję sędziów przysięgłych przyjęli entuzjastycznie.
Rodzina Floyda: mamy nadzieję, że to punkt zwrotny
Werdykt jest sprawiedliwy i niesie ze sobą konsekwencje dla Stanów Zjednoczonych oraz całego świata - przekazała w oświadczeniu rodzina George'a Floyda po uznaniu przez ławę przysięgłych, że Chauvin jest winny. Najbliżsi zabitego przed rokiem Afroamerykanina dodali, iż wierzą, że sprawa Floyda "jest puntem zwrotnym w historii Ameryki" w kwestii pociągania do odpowiedzialności służb bezpieczeństwa.
Ława przysięgłych
14 przysięgłych słuchało informacji o dowodach w tej sprawie przez prawie trzy tygodnie. Ponieważ tylko 12 przysięgłych jest potrzebnych do rozstrzygnięcia sprawy, dwóch alternatywnych zwolnił w poniedziałek sąd.
Spośród pozostałych dwóch było w wieku 20 lat, trzech w wieku 30, 40 i 50 lat, a jedna w wieku 60 lat. Sześciu było białych, czterech czarnoskórych, a dwóch innego pochodzenia etnicznego. Wszyscy pochodzili z hrabstwa Hennepin w stanie Minnesota, które według danych spisu powszechnego składa się w 74 proc. z białych i w 14 proc. z Afroamerykanów.
Sędziowie przysięgli wysłuchali 45 świadków, pokazano im nagrania wideo z momentu, w którym zginął Floyd. Prokuratorzy powołali 38 świadków, w tym policyjnych ekspertów od użycia siły, którzy obwiniali Chauvina, a także ekspertów medycznych, którzy wyjaśnili, w jaki sposób Floyd zmarł. Obrona powołała siedmiu własnych świadków usprawiedliwiających postępowanie byłego policjanta. On sam odmówił zeznań, powołując się na piątą poprawkę do konstytucji USA, która stanowi między innymi, że nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej na swoją niekorzyść.
Biden modlił się o sprawiedliwy werdykt
Prezydent Joe Biden powiedział we wtorek dziennikarzom, że modlił się za sprawiedliwy werdykt w procesie Chauvina. Jak dodał, w jego opinii dowody są jednak "przytłaczające".
Biden mówił również o swojej poniedziałkowej rozmowie z rodziną George'a Floyda. - Mogę sobie jedynie wyobrazić, jaką presję i niepokój odczuwają - powiedział prezydent USA. Jak dodał, członkowie rodziny Floyda "wzywają do pokoju, niezależnie wyroku".
Amerykański przywódca zaznaczył, że z rozmową z rodziną Floyda wstrzymał się do czasu, aż ława przysięgłych zostanie odizolowana. Odseparowanie ławników od świata zewnętrznego ma zapobiegać ewentualnemu wpływowi opinii publicznej na ostateczną decyzję.
"Rozsądny policjant chce zapewnić bezpieczeństwo swoim kolegom"
W mowie końcowej adwokat byłego funkcjonariusza z Minneapolis Eric Nelson twierdził, że jego klient, obezwładniając Floyda, postępował zgodnie z procedurą policyjną i działał rozsądnie. - Wchodzi na miejsce zdarzenia i widzi aktywny opór - mówił Nelson, odtwarzając nagranie z kamery Chauvina. Obrońca wyjaśniał, że policjant miał do dyspozycji metody obejmujące kontrolowane obalenie i ściskanie szyi, aby obezwładnić podejrzanego, który nie stosował się do poleceń.
- Rozsądny policjant chce zapewnić bezpieczeństwo swoim kolegom - zauważył Nelson. Jego zdaniem kolejni przechodnie doprowadzili do chaosu, co usprawiedliwiało działania Chauvina przed i w czasie, gdy klęczał na szyi Floyda, aby dokonać aresztowania.
Według obrońców Chauvina przyczyną śmierci Floyda było nadużywanie fentanylu i metamfetaminy, a także wcześniejsze problemy z sercem.
"Uwierzcie swoim oczom"
Prokuratorzy zarzucali w trakcie procesu, że policjant uciskał szyję Floyda przez dziewięć minut i 29 sekund, pomimo wielokrotnych skarg Afroamerykanina, że nie może oddychać, co doprowadziło do jego zgonu. Zdaniem prokuratora Steve'a Schleichera Chauvin, nie zważając na konsekwencje, zabił Floyda. - Siła była zbyt duża. Był skrępowany, leżąc na twardym chodniku - twierdził Schleicher, zaprzeczając jakoby policjant stosował się do wyuczonych metod.
- Mottem Departamentu Policji Minneapolis jest chronić z odwagą i służyć ze współczuciem. (…) George Floyd nie stanowił dla nikogo zagrożenia. Nie próbował nikogo skrzywdzić - przekonywał oskarżyciel, zwracając uwagę, że przed sądem nie stanęła policja, lecz Chauvin.
Schleicher wzywał sędziów przysięgłych, aby pomyśleli o tym, co widzieli na nagraniach na wideo. - Uwierzcie swoim oczom. (…) To, co oskarżony zrobił George'owi Floydowi, go zabiło - twierdził prokurator.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: HENNEPIN COUNTY SHERIFF