"Ostatnie tygodnie przerażająco trudne i niepewne". W USA kolejny dzień protestów

Źródło:
PAP, CNN, Reuters

- Ostatnie tygodnie były pod pewnymi względami przerażająco trudne i niepewne, ale stały się też możliwością do przebudzenia ludzi - powiedział Barack Obama. Były prezydent Stanów Zjednoczonych zabrał głos po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia protestów po śmierci George'a Floyda. W środę przez Waszyngton przeszło w środę kilka antyrasistowskich przemarszów. W Nowym Jorku demonstranci zgromadzili się przed rezydencją burmistrza miasta.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama w wywiadzie dla telewizji NBC powiedział, że "ostatnie tygodnie były pod pewnymi względami przerażająco trudne i niepewne, ale stały się też możliwością do przebudzenia ludzi". - Dają nam okazję do wspólnej pracy i zmiany Ameryki tak, aby postępowała w myśl swoich ideałów - powiedział pierwszy czarnoskóry prezydent Stanów Zjednoczonych.

Obama dodał, że "to, co napełnia szczególną nadzieją to fakt, że tak wielu młodych ludzi aktywnie się w to włączyło i zmobilizowało".

- Patrząc z perspektywy historii największe zmiany w społeczeństwie dokonywały się właśnie dzięki młodym - zaznaczył.

Służby zablokowały dostęp do ulicy przed Białym Domem

Kolejny dzień protestów w Waszyngtonie upłynął bez poważnych incydentów. Dostęp do ulicy przed parkiem Lafayette'a przy Białym Domem - głównego miejsca waszyngtońskich protestów - służby bezpieczeństwa zablokowały w środę pojazdami wojskowymi. Protestujący gromadzili się w oddzielnych grupach, na kilku ulicach prowadzących do parku.

Papież do wiernych w USA: nie możemy odwracać wzroku od wszelkiego rodzaju rasizmu >>>

Tłum podnosił ręce i w antyrasistowskim geście klękał przed funkcjonariuszami. Demonstranci przypominają, że w innych miastach USA policja symbolicznie dołączała do protestujących i apelowali o to samo. "Zastanówcie się, po której stronie jesteście" - takie hasło padało często z tłumu.

Spokojne marsze przeszły przez Waszyngton

Przez amerykańską stolicę przeszło kilka marszów potępiających przemoc policji wobec Afroamerykanów. Z balkonów mieszkańcy miasta oklaskami wyrażali swoje wsparcie.

Nie dochodziło do poważnych aktów wandalizmu. Sklepy w centrum miasta są jednak zabite deskami. Większość jest nieczynna albo skraca godziny pracy.

Od godziny 23.00 (5 rano w czwartek w Polsce) w Waszyngtonie obowiązuje godzina policyjna.

Na skrzyżowaniach rozmieszczone są służby bezpieczeństwa, w tym agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI). Oprócz nich w centrum można spotkać tylko pojedyncze grupki wracających do domu manifestantów.

CZYTAJ TAKŻE: Oskarżonemu o morderstwo George'a Floyda grozi surowsza kara >>>

Protesty w Nowym Jorku przed rezydencją burmistrza

W Nowym Jorku protesty odbyły się we wszystkich pięciu dzielnicach. Na Manhattanie około tysiąca osób zebrało się przy wejściu do parku im. Carla Schurza, gdzie znajduje się Gracie Mansion, w której mieszka burmistrz Bill de Blasio i jego rodzina. Przez około pół godziny w milczącym proteście wyciągali w górę zaciśnięte pięści.

Dziesiątki demonstrantów maszerujących m.in. koło Central Parku, Aleją Lexington oraz Piątą Aleją zatrzymano za złamanie godziny policyjnej. Jeden z demonstrantów pytany o powód zatrzymania mimo pokojowego charakteru protestu usłyszał: "Jest po godz. 20 i dobrze o tym wiesz!".

Do wielu zatrzymań doszło po godzinie policyjnej w brooklyńskim parku Cadman Plaza. Podczas konfrontacji policjanci spychali demonstrantów z rowerów.

- Mamy niewłaściwego prezydenta, niewłaściwego gubernatora i niewłaściwego burmistrza. (...) Co stało się z burmistrzem? Co stało się z człowiekiem, który ubiegając się o urząd, tyle zawdzięczał Afroamerykanom? – pytał po proteście rzecznik praw obywatelskich Nowego Jorku Jumaane Williams, krytykując postawę policji i wprowadzenie godziny policyjnej.

Postrzelono policjanta, drugi został zraniony nożem

W nocy w Nowym Jorku postrzelono policjanta, a drugi został zraniony nożem. Jednego ze sprawców zatrzymano na miejscu. Nowojorska policja przekazała, że nie wiadomo, czy ataki miały związek z protestami przeciw brutalności policji wobec Afroamerykanów.

Nie poinformowano także o stanie rannych i nie ujawniono ich tożsamości. Obaj funkcjonariusze zostali ranni na Brooklynie i trafili do tamtejszego Kings County Hospital.

Do późnego wieczora nie było wielu doniesień o plądrowaniu sklepów. Wcześniej przez kilka dni z rzędu nagminne były grabieże towarzyszące protestom po zachodzie słońca.

Autorka/Autor:pp/dap

Źródło: PAP, CNN, Reuters