"Nazywanie wyborów niesprawiedliwymi nie oznacza, że ​​takimi są". Porażka sądowa Trumpa w Pensylwanii

Źródło:
Reuters, BBC

Sąd apelacyjny w Pensylwanii odrzucił skargę prawników Donalda Trumpa, którzy wskazywali na "nieprawidłowości wyborcze" i kwestionowali głosy oddane na Joe Bidena w tym stanie. "To kolejna poważna porażka w dążeniu Trumpa do obalenia wyników wyborów z 3 listopada" - skomentowała decyzję sędziów Agencja Reutera.

"Wolne, uczciwe, wybory są siłą napędową naszej demokracji. Zarzuty o nieuczciwość są poważne. Ale nazywanie wyborów niesprawiedliwymi nie oznacza, że ​​takimi są" - napisał w uzasadnieniu decyzji sędzia sądu apelacyjnego Stephanos Bibas, zabierając głos w imieniu panelu złożonego z trzech osób - przekazała Agencja Reutera. Przypomniała, że Bibas został mianowany na swój urząd przez Donalda Trumpa (w 2017 roku - red.).

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

"Zarzuty wymagają konkretnych dowodów. Nie mamy tutaj żadnego" - stwierdził Bibas. Opinia sądu apelacyjnego głosi ponadto, że to "wyborcy, a nie prawnicy, wybierają prezydenta, i że o wyborach decydują głosowania, a nie briefingi".

Skarga wyborcza Trumpa odrzucona. "Prawo stanowe wymaga jedynie, by obserwatorzy byli w pomieszczeniu"

Przyznanie się do porażki i kolejne zarzuty

Sąd apelacyjny w Pensylwanii rozpatrywał skargę prawnika Donalda Trumpa dotyczącą decyzji sądu niższej instancji, który wcześniej odrzucił pozew prawników Trumpa w sprawie unieważnienia około 2,5 milionów głosów korespondencyjnych, oddanych w większości na Bidena. 

Agencja Reutera przypomniała, że "prawnicy Trumpa próbowali bezskutecznie przekonać sędziów o nieprawidłowościach wyborczych w Michigan, Georgii, Arizonie i Nevadzie, z których wszystkie miały kluczowe znaczenie dla zwycięstwa kandydata demokratów Joe Bidena".

W czwartek Donald Trump oświadczył, że odejdzie z Białego Domu, jeśli Kolegium Elektorów uzna zwycięstwo Joe Bidena. Agencja Reutera podkreśliła, że wypowiedź ta była "najbliższą z dotychczasowych, w których Trump uznał zwycięstwo rywala w wyborach". Później jednak prezydent oświadczył, że "trudno mu będzie przyznać się do porażki", powtarzając wcześniejsze twierdzenia, że "wybory zostały sfałszowane".

W piątkowym wpisie na Twitterze Trump oznajmił, że "Biden może wejść do Białego Domu jako prezydent tylko wtedy, gdy udowodni, że jego śmieszne 80 milionów głosów nie zostało zdobyte w sposób oszukańczy lub nielegalny".

20 głosów elektorskich

Po decyzji sądu apelacyjnego w Pensylwanii (podobny werdykt wydał wcześniej sąd niższej instancji) prawnicy Trumpa zapowiedzieli, że odwołają się do Sądu Najwyższego.

Kolegium Elektorów zbiera się 14 grudnia. Inauguracja nowego prezydenta jest zaplanowana na 20 stycznia.

Według nieoficjalnych wyników Biden wygrał wybory prezydenckie z 3 listopada, zdobywając 306 głosów elektorskich (z wymaganych 270), a Trump – 232. W Pensylwanii Joe Biden uzyskał 20 głosów elektorskich.

Autorka/Autor:tas\kwoj

Źródło: Reuters, BBC