Sąd w Los Angeles skazał na dożywocie parę z Kalifornii, która została uznana winną torturowania i zabójstwa 10-letniego chłopca - informują media. Skazana matka ofiary miała m.in. upuszczać dziecko na podłogę na oczach jego przyrodniego rodzeństwa - wskazują dokumenty sądowe, do których dotarło NBC Los Angeles.
Heather Maxine Barron 20 czerwca 2018 roku zadzwoniła po pogotowie, mówiąc, że jej 10-letni syn Anthony Avalos nie odpowiada na żadne bodźce. 28-latka i jej partner, 32-letni Kareem Ernesto Leiva, powiedzieli przybyłym na miejsce funkcjonariuszom biura szeryfa hrabstwa Los Angeles, że chłopiec został ranny wskutek przypadkowego upadku - przekazało CBS News. Avalos zmarł dzień później w szpitalu.
Władze w toku śledztwa ustaliły, że 10-latek był maltretowany przez kilka ostatnich lat. Sąd w Los Angeles uznał, że sprawcą "nadużycia", które było bezpośrednią przyczyną śmierci Avalosa, był Leiva, podczas gdy matka chłopca "pomagała mu i wspierała go". W marcu tego roku sąd uznał Barron i Leivę winnych torturowania i zabójstwa pierwszego stopnia. W ostatni wtorek para została skazana na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia warunkowego, ponadto sąd nakazał skazanym zapłacenie 7,5 tys. dolarów (równowartość ok. 31,2 tys. złotych - red.) w ramach świadczenia kompensacyjnego - podało NBC News. Obojgu groziła kara śmierci, jednak prokurator okręgowy hrabstwa Los Angeles, po zwycięskich wyborach w 2020 roku zapowiedział, że jego biuro nie będzie już domagać się takich kar.
Emocjonalne oświadczenie przed sądem 13-letniej siostry Anthony'ego
Podczas rozprawy swoje oświadczenia odczytali krewni Anthony'ego. Przyrodnia siostra zmarłego, obecnie 13-letnia (jej dane, jako małoletniej ofiary zostały utajnione - red.), nazwała Barron "potworem", który nie potrafił ochronić swoich dzieci. Po tym jak dziewczynka zalała się przed sądem łzami, odczytywanie jej oświadczenia kontynuowała osoba dorosła. "Uwolniłam się od tortur i znęcania się... Ale gdybym wiedziała, że to się zakończy utratą brata, przeszłabym to wszystko od nowa. Z jedną tylko różnicą, że to byłabym ja, a nie Anthony" - cytuje jej oświadczenie NBC News. A Barron również miała ocierać łzy z twarzy.
Mieszkający w Meksyku ojciec dziesięciolatka, Victor Avalos powiedział z kolei, że tęskni za synem i żałuje, że matka chłopca "nie podjęła właściwych decyzji". - Mam rodzaj poczucia winy, że nie byłem w stanie mu pomóc, kiedy najbardziej mnie potrzebował - stwierdził, dodając, że "myśli o tym każdego dnia".
Według Los Angeles Times, we wtorek w sądzie stawiło się łącznie 17 krewnych Anthony'ego i innych świadków.
Dzieci przymuszane do oglądania przemocy
NBC Los Angeles dotarło do treści dokumentów sądowych. Wynika z nich, że przyrodnie rodzeństwo Avalosa obserwowało, jak 10-latek był maltretowany w ciągu sześciu lat poprzedzających jego śmierć. Dzieci były też przymuszane do oglądania tego, jak inne są karane przez Barron i Leivę. Barron miała np. celowo upuszczać swojego syna na podłogę. Krewni Avalosa w 2019 roku pozwali departament ds. dzieci i rodziny hrabstwa Los Angeles twierdząc, że organ nie interweniował w sprawie sposobu traktowania dzieci, pomimo wielu doniesień o nadużyciach przed śmiercią 10-latka. Według cytowanego przez NBC News prawnika rodziny Briana Claypoola, sprawa została rozstrzygnięta w zeszłym roku ugodą o wartości 32 milionów dolarów.
Źródło: CBS News, NBC News
Źródło zdjęcia głównego: Irfan Khan/Los Angeles Times via Getty Images