Członek Izby Reprezentantów USA Justin Amash przekazał w czwartek, że odchodzi z Partii Republikańskiej. Wcześniej jako jedyny przedstawicielem GOP w Kongresie wzywał do impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa. Amash ocenił, że amerykański system dwupartyjny może doprowadzić do rozpadu demokracji przedstawicielskiej.
Amash, który reprezentuje na Kapitolu stan Michigan, powiadomił o swojej decyzji na łamach dziennika "Washington Post". Uzasadnił to faktem, że Partia Republikańska (GOP) nie odnosi się należycie do problemów, w obliczu których stoi Ameryka.
Od dawna nie podzielał poglądów swego ugrupowania w kontrowersyjnych kwestiach, w tym prawa władz federalnych do inwigilacji, w sprawach polityki zagranicznej i procedur kongresowych.
W maju jako jedyny republikanin w Kongresie twierdził, że Izba Reprezentantów powinna wszcząć procedurę impeachmentu w związku ze stawianymi Trumpowi zarzutami utrudniania śledztwa dotyczącego wpływu Rosji na rezultaty wyborów w USA.
Kongresmen opuszcza republikanów, bo "rozczarował się polityką partyjną"
Amash przypomniał w dzienniku, że jest synem uchodźców z Palestyny. Akcentował, że Stany Zjednoczone i Partia Republikańska z jej programem ograniczonej roli rządu, wolnością gospodarczą i indywidualną umożliwiły jego rodzinie spełnienie "amerykańskiego marzenia". "W ostatnich latach jednak rozczarowałem się polityką partyjną i przestraszyłem się tego, co widzę. System dwupartyjny przekształcił się w egzystencjalne zagrożenie dla amerykańskich zasad i instytucji" - ocenił.
Kongresmen odwołał się do przemówienia pożegnalnego Jerzego Waszyngtona. Przypomniał jego obawy, że stronniczość partyjna, "nierozłączna z naszą naturą", była "największym wrogiem" i należy jej położyć kres.
Zdaniem Amasha pod pretekstem jedności partii ignoruje się najbardziej podstawowe założenia porządku konstytucyjnego: rozdział władzy, federalizm i rządy prawa.
Rezultatem - ocenił - jest konsolidacja władzy politycznej i bliski rozpad demokracji przedstawicielskiej. Lojalność wobec partii staje się ważniejsza niż służenie narodowi amerykańskiemu czy ochrona instytucji rządzących - dodał.
"Możemy zrobić coś lepszego niż dwupartyjny system"
W opinii kongresmena dla zachowania wolności należy uzmysłowić obu partiom, że nie mogą kontynuować partyjnych rozgrywek kosztem ludzi. Wytykał im prowadzenie do podziałów i dehumanizacji. Ogłosił się niezależnym politykiem.
"Proszę was, abyście uwierzyli, że możemy zrobić coś lepszego niż dwupartyjny system i pracować nad tym" - apelował.
Decyzja kongresmena wzmogła spekulacje, że będzie się ubiegał o nominację Partii Libertariańskiej jako kandydata na prezydenta w 2020 roku.
"Wspaniała wiadomość dla Partii Republikańskiej"
W reakcji na postanowienie Amasha Trump uznał go na Twitterze za "kompletnego przegranego", uciekiniera z partii, który nie zostałby wybrany w następnych wyborach.
"Wspaniała wiadomość dla Partii Republikańskiej, że odchodzi jeden z najgłupszych i najbardziej nielojalnych ludzi w Kongresie. (...) Wiedział, że nie może liczyć na nominację, by ponownie startować w Wielkim Stanie Michigan" - skwitował Trump.
Great news for the Republican Party as one of the dumbest & most disloyal men in Congress is “quitting” the Party. No Collusion, No Obstruction! Knew he couldn’t get the nomination to run again in the Great State of Michigan. Already being challenged for his seat. A total loser!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 4 lipca 2019
Zaznaczył, że pojawili się już rywale ubiegający się o miejsce Amasha.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP