Były doradca Trumpa o współpracy Polski z nową amerykańską administracją

Źródło:
PAP

Każda chwila spędzona na pogłębianiu relacji z nową administracją jest dobrze spędzoną chwilą – powiedział John Bolton, były doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Jego zdaniem Polska powinna zaangażować się w rozwijanie relacji z otoczeniem nowego prezydenta USA Joe Bidena. Przyznał też, że pomysł Fort Trump "schlebiał" byłemu amerykańskiemu przywódcy.

OGLĄDAJ WYDARZENIA Z WASZYNGTONU NA ŻYWO W INTERNECIE

John Bolton - wieloletni polityk republikanów - w latach 2018-2019 był głównym doradcą byłego prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Po zakończeniu pracy w Białym Domu pozostaje w konflikcie z Trumpem. W ubiegłym roku opublikował głośną i krytyczną wobec byłego już amerykańskiego przywódcy książkę o kulisach współpracy z nim.

W środę na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych został zaprzysiężony Joe Biden. Bolton pytany w rozmowie z Polską Agencją Prasową o politykę zagraniczną nowej administracji Bidena, wyraził sceptycyzm, czy obierze ona dostatecznie ostry kurs wobec Rosji, Iranu i Korei Północnej. - Biden powiedział, że przyjmie mocne stanowisko wobec Rosji. Zobaczymy, gdyż przez lata zimnej wojny administracje demokratów nie przyjmowały mocnego stanowisko wobec ZSRR – ocenił. Zauważył przy tym, że prezydent Rosji Władimir Putin "grał dobrze słabymi kartami".

ZOBACZ NASZĄ RELACJĘ Z UROCZYSTOŚCI INAUGURACYJNYCH >>>

"Demokraci są twardzi wobec Rosji ostatnie cztery lata"

Zdaniem Boltona "demokraci są twardzi wobec Rosji ostatnie cztery lata, gdyż wierzą w rosyjską zmowę Trumpa". - Nie jestem przekonany, czy jest to w ich DNA – dodał.

Zapewnił też, że z zainteresowaniem będzie śledził przyszłe relacje Moskwa-Waszyngton. "Wczesnym testem" w tej sprawie ma być jego zdaniem podejście do Nord Stream 2.

John Bolton był doradcą prezydenta Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowegoShutterstock

Bolton o kampanii prezydenckiej, wpływach Chin i Donbasie

Konserwatywny polityk mówił również, że w ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej nie było "wielu dyskusji o sprawach politycznych, a szczególnie o polityce zagranicznej". Według niego Biden chciał, by "kampania była referendum nad Trumpem", co pozwoliło demokracie "uciekać i nie być szczegółowym w wielu sprawach".

Bolton wyraził też obawy przed wpływami Chin w Europie Środkowo-Wschodniej. Uznał też, że Biden "nie rozumie całkowicie egzystencjonalnego zagrożenia ze strony Chin", które - jego zdaniem - jest "największym zagrożeniem dla Zachodu w XXI wieku".

Były prezydencki doradca wyraził nadzieję, że w agendzie demokratów wysoko znajdzie się Ukraina i presja na wycofanie rosyjskich sił z Donbasu. W kontekście Białorusi ostrzegł przed "byciem nieuważnym". - W takim przypadku zobaczymy więcej rosyjskich sił, to może przestać być niepodległe państwo – powiedział.

"Każda chwila spędzona na pogłębianiu relacji z nową administracją jest dobrze spędzoną chwilą"

Ukrainę i Białoruś dyplomata uznaje za wyjątkowo istotne dla Polski. - Gdy rzuci się okiem na mapę, to widać, że to, co dzieje się w tych państwach, jest kluczowe dla polskiej stabilności strategicznej – ocenił.

Bolton zaapelował też, by Polska zaangażowała się w rozwijanie relacji z otoczeniem nowego prezydenta Joe Bidena. - Każda chwila spędzona na pogłębianiu relacji z nową administracją jest dobrze spędzoną chwilą – przekonywał. Mówił też, że w trakcie kadencji Trumpa "podjęto decyzje, które były korzystne dla Polski i dla USA".

Wspominając swoją pracę w Białym Domu, konserwatywny polityk ocenił, że w postępowaniu prezydenta "nie było żadnej strategicznej spójności w decyzjach". Bolton ukuł nawet na to określenie "archipelag kropek".

Dyplomata uznał, że Trump "nie wiedział dużo o Polsce, ale miał bardzo aktywną ambasador Georgette Mosbacher" i doceniał rolę Amerykanów polskiego pochodzenia w historii USA.

Georgette Mosbacher zakończyła misję ambasadora. Odjechała w eskorcie motocyklistów >>>

Pytany o kulisy negocjacji na temat wzmocnienia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce Bolton powiedział, że rozmawiał o tym pomyśle z Trumpem. - Oczywiście, że wiedział (o Fort Trump – przyp. red.), to mu schlebiało. A my myśleliśmy, że to dobry sposób na to, by się zgodził – wyjaśniał.

Autorka/Autor:akr\mtom

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock