"Broń widmo" w Stanach Zjednoczonych coraz większym problemem. Joe Biden chce utrudnić jej zdobywanie

Źródło:
tvn24.pl/"Fakty o Świecie" TVN24 BiS

Można ją z łatwością wykonać we własnym domu z komponentów zamówionych w internecie i wydrukowanych na drukarce 3D. Jej części nie mają numerów seryjnych, a gotowy pistolet nie jest nigdzie zarejestrowany. Ostatnio po strzale z "broni widmo" w Nowym Jorku zginęła szesnastolatka. Joe Biden wprowadza przepisy, które utrudnią jej zdobywanie.

Ghost gun, czyli "broń widmo", w Stanach Zjednoczonych staje się coraz większym problemem. Można ją samemu zrobić w domu, używając komponentów zamówionych w internecie i wydrukowanych na drukarce 3D. Części takiej broni nie mają numerów seryjnych, a gotowy pistolet nigdzie nie jest zarejestrowany.

- Źli ludzie ze złymi zamiarami wiedzą, że jest to najprostszy sposób na zdobycie broni. Łatwiejszy nawet niż pójście na róg ulicy i zapłacenie komuś - mówi Chuck Schumer, senator Partii Demokratycznej. W piątek po strzale z tego typu pistoletu w Nowym Jorku zginęła szesnastolatka. Strzelał do niej siedemnastolatek. - Wzrost liczby sztuk tej broni w Nowym Jorku i na Long Island jest oszałamiający - przyznaje Chuck Schumer.

Prezydent Joe Biden mówi temu procederowi "stop". Zaproponował nowe przepisy, które mają pomóc ograniczyć rozprzestrzenianie się broni typu ghost gun. Po pierwsze, nowe zasady nakażą producentom części umieszczać na nich numery seryjne. Po drugie, wymagane będzie sprawdzenie kupującego. Obecnie do takiego potencjalnego narzędzia zbrodni może mieć dostęp każdy. Organizacje propagujące powszechny dostęp do broni już określają nowe zasady jako "skrajne i ekstremalne".

Na takie argumenty odpowiedział Joe Biden: - Czy ochrona funkcjonariuszy policji jest skrajnością? Czy ochrona naszych dzieci to skrajność? Czy trzymanie broni z dala od ludzi, których przeszłość nie została sprawdzona, to bycie skrajnym? Posłuchajcie, ktoś z listy terrorystów może bez problemu kupić broń. To jest skrajność. Tu chodzi o zachowanie zdrowego rozsądku.

"Takiej broni nie da się wyśledzić"

Nowe przepisy zostały ogłoszone w Ogrodzie Różanym Białego Domu 11 kwietnia. Zaproszono ocalałych ze strzelaniny w szkole średniej w Kalifornii, do której doszło trzy lata temu. Wtedy zginęła dwójka nastolatków. Zabił ich 16-letni uczeń. - Przyniósł do szkoły broń swojego ojca. Broń, którą nazywamy bronią widmo. Takiej broni nie da się wyśledzić. Można ją zbudować samemu. Ona wygląda jak broń, strzela jak broń i zabija jak broń, ale nie została uregulowana jak broń - mówi Mia Tretta, ocalała ze strzelaniny w szkole w Santa Clarita.

Joe Biden z "bronią widmo" podczas ogłaszania nowych przepisów w Białym Domu, 11 kwietniaGetty Images

W 2021 roku amerykańskie służby przechwyciły około 20 tysięcy tego typu pistoletów. To dziesięciokrotny wzrost od 2016 roku. Namierzanie ich i powiązanie z konkretnymi ludźmi jest niezmiernie trudne. Teraz agencja ATF, stojąca na straży całego rynku broni, będzie miała nieco ułatwione zadanie. - Egzekwowanie prawa to bardzo ciężka praca i żadna osoba ani instytucja nie poradzi sobie z tym idealnie, prezydent ma rację. Mężczyźni i kobiety z Agencji do spraw Regulacji Broni, a także społeczeństwo, które chronią, zasługują na większe wsparcie - uważa Steve Dettelebach, nominowany na szefa agencji ATF.

Niektórzy sprzedawcy twierdzą, że nowe uregulowania prawne wiele nie zmienią. "Broni widmo" nie trzeba wcale kupować od producenta, wystarczy posiadać drukarkę 3D. Przepisy wprowadzone przez Bidena weszły na podstawie rozporządzenia wykonawczego. Oznacza to, że nie wymagają zgody Kongresu. Wejdą w życie za 120 dni.

Autorka/Autor:kkow//az

Źródło: tvn24.pl/"Fakty o Świecie" TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images