USA i Korea Południowa zawieszają kolejne wspólne manewry wojskowe, by dać "szanse (powodzenia) wysiłkom dyplomatycznym" w rozmowach z Koreą Północną - poinformowała w piątek rzeczniczka Pentagonu Dana White.
Zawieszone zostaną doroczne manewry sił powietrznych znane jako "Vigilant Ace". Decyzję w tej sprawie podjęli wspólnie szef Pentagonu Jim Mattis i minister obrony Korei Południowej Dziong Kiong Du, którzy spotkali się w piątek w Singapurze.
W czerwcu Waszyngton i Seul odwołały ćwiczenia marynarki wojennej oraz doroczne manewry Ulchi Freedom Guardian.
Manewry kosztowne i "prowokacyjne" względem Pjongjangu
Pentagon wyjaśnił wtedy, że jest to forma wsparcia dla wprowadzania w życie wyników spotkania prezydenta Donalda Trumpa i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una z 12 czerwca.
Na konferencji prasowej po szczycie w Singapurze Trump zapowiedział, że na czas negocjacji wstrzymane zostaną wspólne manewry wojsk USA i Korei Południowej, które ocenił jako kosztowne i "bardzo prowokacyjne" względem Pjongjangu. Władze Korei Północnej od dawna krytykowały te ćwiczenia, uznając je za przejaw wrogiej polityki Waszyngtonu i Seulu.
W podpisanym po szczycie wspólnym oświadczeniu Kim ponownie zapewnił o skłonności do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego". W dokumencie nie znalazł się konkretny grafik tego procesu, ale Trump zapowiadał, że rozpocznie się on "bardzo szybko".
Korea chce "analogicznych środków"
W ubiegły piątek prezydent Korei Południowej Mun Dze In powiedział w wywiadzie dla BBC, że Kim zamierza zrezygnować z broni jądrowej, materiałów i ośrodków nuklearnych, by osiągnąć "całkowitą denuklearyzację". Jednak północnokoreański przywódca uzależnia likwidację arsenału od tego, czy USA podejmą "analogiczne środki".
Wkrótce potem doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton powiedział, że kolejne spotkanie Trumpa z Kim Dzong Unem odbędzie się "za dwa, trzy miesiące".
Autor: asty//plw / Źródło: PAP