Karmiony oparami whiskey grzyb przyczyną sporu w Tennessee. Pokrywa domy, samochody, znaki drogowe

Źródło:
"New York Times"
Czy grzyb zombie może nam zagrozić?
Czy grzyb zombie może nam zagrozić?TVN24
wideo 2/3
Czy grzyb zombie może nam zagrozić?TVN24

Mieszkańcy hrabstwa Lincoln w stanie Tennessee pozywają lokalne władze, które zezwoliły znanemu producentowi whiskey na postawienie magazynów beczek z alkoholem w pobliżu ich posiadłości - informuje "New York Times". Miejscowi narzekają na grzyba rozwijającego się dzięki procesowi destylacji. Jak relacjonują, czarny nalot zajmuje okoliczne drzewa, meble ogrodowe czy znaki drogowe.

Na terenie zamieszkiwanego przez ok. 35 tysięcy osób hrabstwa Lincoln znajduje się obecnie sześć magazynów dębowych beczek znanej marki, w których dojrzewa whiskey. Rzecznik przedsiębiorstwa przekazał "New York Timesowi", że obecnie trwają prace nad postawieniem jeszcze jednego, a na należącym do firmy gruncie jest też miejsce na kolejny. Dodał, że firma wystosowała już do miejscowych władz pismo w sprawie zakupu dodatkowych gruntów, na których można postawić kolejnych sześć magazynów beczek. Jak informuje dziennik, w listopadzie firma przekazała lokalnym urzędnikom, że przy 14 takich magazynach roczny dochód z podatku od nieruchomości, pobieranego przez hrabstwo, wyniósłby milion dolarów. "New York Times" podkreśla, że dla niewielkiej jednostki administracyjnej byłby to duży zastrzyk gotówki, pokrywający jedną piętnastą jej rocznych wydatków.

Jednak nie wszyscy zamieszkujący Lincoln są zadowoleni z takiego obrotu spraw. Gazeta pisze, że niektórzy mieszkańcy hrabstwa od wielu miesięcy skarżą się na ciemną skorupę zalegającą na domach, samochodach, znakach drogowych, karmnikach dla ptaków, meblach ogrodowych czy drzewach. Ta pokrywa to tzw. grzyb whiskey, karmiony oparami alkoholu unoszącymi się z beczek.

ZOBACZ TEŻ: Grzyby znane z "The Last of Us" mogą być coraz groźniejsze dla ludzi - ostrzegają naukowcy

Lincoln, Tennessee. Grzyb na drzewach i meblach

"New York Times" opisuje przypadek Christi Long, właścicielki ponadstuletniej rezydencji, w której organizowane są wesela i inne uroczystości. Long w styczniu pozwała władze hrabstwa, twierdząc, że magazyny beczek stanęły w pobliżu jej posiadłości mimo braku wymaganych zezwoleń. W ostatnim tygodniu lutego sąd orzekł, że jeden z nich - ten, który obecnie jest w budowie - faktycznie stawiany jest bez odpowiedniego zezwolenia. Budowa będzie musiała zostać wstrzymana do czasu uzyskania przez firmę właściwego pozwolenia.

Long i jej mąż w rozmowie z dziennikiem wyjaśnili, że grzyb wdarł się już na ich posesję, zajmując miedziany dach, ściany zewnętrzne, ogrodowe skały, metalową bramę i drzewa. Jak dodali, efekty niekontrolowanego rozwoju grzyba widać również na okolicznych znakach drogowych. Małżeństwo próbowało usuwać czarną pokrywę wodą i produktami do mycia, ale grzyb zawsze wracał.

- Jeżeli przejedziesz paznokciem po zajętym przez niego drzewie, po prostu pokryje on cały czubek palca - powiedziała Long. Podkreśliła, że jeśli magazyny beczek nie zostaną wyposażone w specjalne filtry powietrza, okolica jej posiadłości stanie się niedługo "czarna jak węgiel". - Ten grzyb rośnie teraz jak na sterydach - dodała.

W oświadczeniu cytowanym przez gazetę rzecznik firmy zapewnił, że stawiając magazyny beczek w stanie Lincoln, firma "działała w zgodzie ze wszystkimi przepisami i miała niezbędne pozwolenia". Z kolei podczas listopadowego spotkania z władzami hrabstwa Donna Willis, dyrektor ds. technicznych i dystrybucji beczek firmy, zaznaczyła, że badania wykazały, iż grzyb nie jest niebezpieczny dla ludzi i nie niszczy budynków. Jej zdaniem ciemna pokrywa może zostać "łatwo zmyta". Willis wyjaśniła, że przedsiębiorstwo nie zamierza zaopatrywać magazynów beczek w filtry, ponieważ mogłyby one wpłynąć negatywnie na smak whiskey.

Baudoinia compniacensis, czyli "grzyb whisky"

Jak podaje "New York Times", grzyby rozwijające się dzięki alkoholowym oparom powstałym w procesie destylacji po raz pierwszy opisano już w latach 70. XIX wieku. Antonin Baudoin, dyrektor Stowarzyszenia Francuskich Gorzelników, zaobserwował wówczas "czarną plagę" na ścianach destylarni we francuskim Cognac. To właśnie na cześć Francuza grzyb, potocznie zwany "grzybem whiskey", nazwano baudoinia compniacensis. Występuje dość powszechnie w pobliżu destylarni, gorzelni, magazynów alkoholu, czy nawet piekarni.

Cytowany przez dziennik prof. James A. Scott, zajmujący się badaniem grzyba naukowiec z Uniwersytetu w Toronto, wyjaśnił, że ciemna pokrywa prawdopodobnie nie jest szkodliwa dla ludzi, jednak może niszczyć sprzęt czy drzewa, na których osiada.

ZOBACZ TEŻ: Nazwali nowy środek ochrony roślin na cześć Keanu Reevesa. "On też jest zabójczy w swoich rolach"

Autorka/Autor:kgo//am

Źródło: "New York Times"

Źródło zdjęcia głównego: Todamo/Shutterstock