Dyrektor Federalnego Biura Śledczego Christopher Wray zapowiedział, że poda się do dymisji wraz z końcem kadencji obecnej administracji. Wray zapowiedział odejście na trzy lata przed końcem własnej kadencji, by uniknąć konfliktu z Donaldem Trumpem. Prezydent elekt ocenił, że ta wiadomość to "wspaniały dzień dla Ameryki".
Jak podał "NYT", Christopher Wray ogłosił decyzję podczas spotkania z pracownikami FBI w siedzibie agencji. - Postanowiłem, że właściwą rzeczą dla FBI będzie, jeśli będę pełnić urząd do końca obecnej administracji w styczniu, a następnie zrezygnuję - powiedział. - Moim zdaniem jest to najlepszy sposób, aby uniknąć wciągania Biura głębiej w spór, a jednocześnie wzmocnić wartości i zasady, które są tak ważne dla sposobu, w jaki wykonujemy naszą pracę - dodał. Wray został powołany w 2017 roku na 10-letnią kadencję przez Trumpa, który zwolnił jego poprzednika w związku z prowadzonym przez niego śledztwem w sprawie rosyjskich powiązań otoczenia prezydenta. Mimo to przez ostatnie lata Wray był mocno krytykowany przez obecnego prezydenta elekta za rzekome upolitycznienie służby. Szczególne kontrowersje wywołało dokonane przez FBI przeszukanie posiadłości Trumpa na Florydzie w związku z przetrzymywaniem przez niego tajnych dokumentów.
Trump: rezygnacja Wraya to wspaniały dzień dla Ameryki
"Rezygnacja Christophera Wraya to wspaniały dzień dla Ameryki, ponieważ zakończy ona używanie jako broni tego, co stało się znane jako Departament Niesprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Po prostu nie wiem, co się z nim stało. Teraz przywrócimy rządy prawa dla wszystkich Amerykanów" - skomentował w środę Trump we wpisie na portalu Truth Social. "Pod przywództwem Christophera Wraya FBI bezprawnie wtargnęło do mojego domu, bez powodu, pracowało pilnie nad nielegalnym impeachmentem i oskarżeniem mnie i zrobiło wszystko, aby ingerować w sukces i przyszłość Ameryki. Wykorzystali swoje ogromne uprawnienia, aby grozić i niszczyć wielu niewinnych Amerykanów, a niektórzy z nich nigdy nie będą w stanie otrząsnąć się po tym, co im zrobiono" - dodał.
Już wcześniej Trump sugerował, że zamierza zwolnić Wraya przed końcem jego kadencji i wybrał na jego następcę bliskiego mu współpracownika Kasha Patela. Patel to słynący z kontrowersji były prokurator, który zaskarbił sobie sympatię Trumpa krytyką działań służb w sprawie afery dotyczącej rosyjskich powiązań ludzi prezydenta, a w ostatnich latach wielokrotnie zapowiadał zemstę na przeciwnikach politycznych, dziennikarzach i przedstawicielach "głębokiego państwa", którzy jego zdaniem uczestniczyli w spisku przeciwko Trumpowi.
W wywiadzie dla telewizji NBC Trump zapewnił, że "nie zamierza wracać do przeszłości", dodał jednak, że Patel powinien wszczynać śledztwa przeciwko jego przeciwnikom, "jeśli zrobili coś złego". - Oni ścigali mnie, a ja nie zrobiłem nic złego - powiedział. Ocenił, że członkowie komisji śledczej Kongresu USA badającej wydarzenia wokół szturmu na Kapitol 6 stycznia powinni pójść do więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: WILL OLIVER/PAP