W Stanach Zjednoczonych od początku 2020 roku odnotowuje się rekordowe tempo sprzedaży broni palnej. To konsekwencja obaw związanych z pandemią, narastającej przemocy oraz społecznych niepokojów, jakie wstrząsały Ameryką w ostatnich latach. W kraju zaczyna drastycznie brakować amunicji - podaje we wtorek agencja Associated Press.
Według Panjivy, firmy zbierającej i analizującej dane handlowe, import amunicji do USA z Rosji, państw Unii Europejskiej oraz Korei Południowej wzrósł o 225 procent w ciągu ostatnich dwóch lat. AP dodała, że choć producenci starają się wytworzyć jak najwięcej broni palnej, półki sklepowe w szybkim tempie robią się puste, a ceny amunicji są coraz wyższe.
Drastyczny wzrost sprzedaży broni FBI odnotowało już w 2020 roku, informując wówczas o 39,7 mln przeprowadzonych postępowaniach sprawdzających. Od stycznia do czerwca 2021 roku takich postępowań towarzyszących zakupowi broni udokumentowano już 22,2 mln. Dla porównania w ciągu całego 2010 roku było ich 14,4 mln.
Braki amunicji - konsekwencje
Braki w amunicji mają wpływ na edukowanie posiadaczy broni - w tym na służby mundurowe. - Wielu instruktorów odwołało u nas kursy, ponieważ w ich firmach brakuje amunicji i nie są w stanie jej nigdzie kupić - powiedział AP Jason Wuestenberg, dyrektor narodowego stowarzyszenia instruktorów używania broni palnej dla organów ścigania (NLEFIA). - Pójście na strzelnicę to coś więcej niż trafienie w cel. Strzelający uczą się takich podstaw jak celowanie bronią w bezpiecznym kierunku i nie trzymanie palców na spuście dopóki nie będzie się gotowym, by oddać strzał - wyjaśnił.
Według amerykańskiej organizacji Brady, działającej przeciwko przemocy z użyciem broni, każdego dnia w Stanach Zjednoczonych 106 osób zostaje postrzelonych śmiertelnie, 95 osób zostaje celowo postrzelonych (przeżywa), 64 osoby umierają w wyniku samobójstwa z użyciem broni palnej.
CZYTAJ WIĘCEJ W PREMIUM:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bloomberg / Contributor / Getty Images