- Prezydent USA chwalił znajomość angielskiego, dopytując prezydenta Liberii, gdzie się go nauczył.
- Nagranie ze spotkania w Waszyngtonie obiegło media na całym świecie. W komentarzach padają sformułowania: "szczyt ignorancji", "żenujące".
- Media przypominają o historycznych powiązaniach Liberii i USA.
W środę Donald Trump spotkał się w Białym Domu z przywódcami pięciu krajów Afryki: Gabonu, Gwinei Bissau, Mauretanii, Senegalu i Liberii. Prezydent USA stwierdził między innymi, że jego kraj jest lepszym partnerem dla afrykańskich krajów niż Chiny, a jego administracja jest zdeterminowana, aby zacieśnić relacje na kontynencie. - Afryka ma ogromny potencjał gospodarczy - podkreślił amerykański prezydent na początku spotkania. Wskazał również, iż nie sądzi, by wspomniane kraje zostały objęte amerykańskimi cłami.
"Chichoty" po wypowiedzi Trumpa
Gdy głos zabrał prezydent Liberii Joseph Boakai, Trump odniósł się do jego znajomości języka angielskiego. - Dziękuję i gratuluję tak dobrej znajomości języka angielskiego. Pięknie! - skomentował prezydent Stanów Zjednoczonych. - Gdzie nauczył się pan tak pięknie mówić? Gdzie? Gdzie się pan kształcił? - dopytywał. - Mam tu przy stole osoby, które nie mówią tak dobrze - dodał, gdy Boakai potwierdził, że angielskiego nauczył się w Liberii. "W sali rozległy się chichoty" - odnotował "New York Times".
Nagranie ze spotkania w Waszyngtonie obiegło media na całym świecie. Te podkreślają, że angielski jest językiem urzędowym Liberii. Brytyjski "Guardian" przypomniał, że Liberia została założona przez potomków dawnych niewolników przybyłych tu ze Stanów Zjednoczonych. Kraj powstał na terenach wykupionych przez Towarzystwo Kolonizacyjne w Waszyngtonie. W 1847 roku ogłosił niepodległość od USA, stając się najstarszą republiką w Afryce.
"Szczyt ignorancji" w Białym Domu
Nagranie odbiło się echem również w mediach społecznościowych. Demokratyczna kongresmenka Jasmine Crockett zamieściła w serwisie X wpis, w którym zachowanie Trumpa nazwała "szczytem ignorancji". Michelle Gavin, była współpracownica Baracka Obamy, która pomagała mu w przygotowaniach do spotkań z zagranicznymi przywódcami, uwagę obecnego prezydenta pod adresem prezydenta Liberii określiła jako "żenującą".
Cytowana przez "NYT" ekspertka stwierdziła, że nie sądzi, aby zachowanie Trumpa wpłynęło na stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Liberią. Jednocześnie oceniła, iż jest to sygnał, że Trump "wydaje się nie być świadomy historycznych powiązań między ich krajami".
Autorka/Autor: wac//az
Źródło: Reuters, The New York Times, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WILL OLIVER / POOL