O pierwszym z obiektów - zidentyfikowanym później przez amerykańskie władze jako chiński balon obserwacyjny - media zaczęły donosić pod koniec stycznia, gdy przez kilka dni krążył w przestrzeni powietrznej USA, zanim 4 lutego został zestrzelony u wybrzeża Karoliny Południowej. W kolejnych dniach wykryte i zestrzelone zostały trzy kolejne tajemnicze cele: 10 lutego "obiekt latający wielkości małego samochodu" nad Alaską, 11 lutego "obiekt powietrzny latający na dużej wysokości" nad kanadyjskim Jukonem, a 12 lutego obiekt latający nad jeziorem Huron, który według Pentagonu "wydawał się latać w pobliżu amerykańskich obiektów wojskowych i stanowił nie tylko zagrożenie dla lotnictwa cywilnego, ale także jako potencjalne narzędzie do szpiegowania".
ZOBACZ TEŻ: Rekordowa wymiana handlowa między USA a Chinami. Mimo politycznych napięć
Balony nad USA
Kolejne doniesienia o wykrywanych i zestrzeliwanych nad Ameryką Północną obiektach latających wywołały wiele pytań. Wśród nich o to, dlaczego tyle ich nagle pojawiło się w tej części świata. Według doniesień medialnych obiekty nie pojawiły się jednak nad Stanami Zjednoczonymi dopiero w ostatnim czasie. Najprawdopodobniej latały już od kilku lat, jednak dopiero w ostatnim roku Amerykanie opracowali metodę wykrywania i śledzenia obiektów takich jak poruszające się kilkadziesiąt kilometrów nad ziemią balony - twierdzi CNN, powołując się na "źródła zaznajomione ze sprawą". Po objęciu prezydentury przez Joe Bidena "USA opracowały po raz pierwszy spójną metodę techniczną do śledzenia balonów na całym świecie i niemal w czasie rzeczywistym" - twierdzą informatorzy stacji.
Podobne informacje w poniedziałek przekazuje agencja Reutera, według której chińskie balony szpiegowskie pozostawały dotąd niewykryte, ponieważ w amerykańskiej kontroli przestrzeni powietrznej istniała "luka". Systemy radarowe wykorzystywane przez USA skupione miały być na wykrywaniu wrogich odrzutowców i rakiet poruszających się z dużymi prędkościami. Radary monitorujące przestrzeń powietrzną wykrywają bowiem bardzo wiele obiektów, które następnie muszą być filtrowane przez specjalne oprogramowanie. W ten sposób filtrowane i usuwane mogły być m.in. obiekty poruszające się wraz z wiatrem czy unoszące znacznie powyżej tradycyjnego ruchu powietrznego.
"Armia USA zaczęła więc dostosowywać swoje radary do wykrywania obiektów latających - również balonów - które są mniejsze, wolniejsze i mające inny kształt" - informuje Reuters. - To, co sprawia, że tak trudno jest je namierzyć i śledzić, to ich rozmiar oraz potencjalnie kształt - potwierdza cytowany przez Reutera gen. Glen VanHerck, szef Północnoamerykańskiego Dowództwa Obrony Powietrznej i Kosmicznej (NORAD). Opisał on wykrywane teraz nad USA statki powietrzne jako "bardzo, bardzo małe obiekty wytwarzające bardzo, bardzo niskie echo radarowe".
ZOBACZ TEŻ: Niebezpieczny manewr chińskiego myśliwca. Amerykanie: zbliżył się na sześć metrów
Niezidentyfikowane obiekty nad USA
Z ustaleń CNN wynika, że obiekty tego typu latały nad Stanami Zjednoczonymi już od kilku lat, jednak pozostawały niewykryte. Według Pentagonu w poprzednich latach władze zostały powiadomione o czterech przypadkach naruszenia amerykańskiej przestrzeni powietrznej przez chińskie balony. CNN informuje natomiast o co najmniej trzech przypadkach balonów podobnych do tego, który zestrzelony został 4 lutego, które niewykryte latały nad USA w czasach prezydentury Donalda Trumpa. - Zdecydowanie szukamy ich teraz mocniej - powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel sił zbrojnych USA.
W niedzielnym komentarzu opublikowanym przez CNN pojawiła się także sugestia, że przypadków tego typu mogło być znacznie więcej. Jak przypomniał jego autor Peter Bergen, z raportu opublikowanego w styczniu przez amerykańskie siły wywiadowcze wynika, że biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) otrzymało łącznie 510 informacji o przypadkach niewyjaśnionych zjawisk powietrznych (UAP), klasyfikowanych wcześniej jako UFO. Szczególny ich wzrost nastąpił między marcem 2021 roku a sierpniem 2022 roku, gdy odnotowano prawie dwa razy więcej przypadków niż w całym 17-letnim okresie między 2004 a 2021 rokiem. Zdaniem Petera Bergena, raport ten może teraz rzucać nowe światło na to, co właśnie dzieje się nad USA. "Dziwne obiekty w przestrzeni powietrznej USA mogą być jeszcze większym problemem, niż myśleliśmy" - ocenia Bergen.
ZOBACZ TEŻ: "WSJ": Chiny mają więcej wyrzutni rakiet dalekiego zasięgu niż USA
Autorka/Autor: kgo//mm
Źródło: CNN, Guardian, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: dvidshub - Alison Bruce-Maldonado