Co najmniej 60 osób, w tym 20 uczniów, doznało niegroźnych obrażeń po tym, jak pasażerski boeing 777 awaryjnie zrzucił paliwo lotnicze na zamieszkałe tereny w hrabstwie Los Angeles. Na obszarze zrzutu było sześć szkół, w których odbywały się zajęcia. W jednej z nich uczniowie przebywali na placu zabaw.
Zdarzenie zostało nagrane przez mieszkańców. Na filmiku opublikowanym w internecie widać smugi paliwa, zrzucanego z samolotu. Pasażerski boeing 777 po przeprowadzeniu tej operacji awaryjnie lądował w Los Angeles.
W akcji ratowniczej brało udział 70 strażaków. Potwierdzili oni, że paliwo lotnicze spadło między innymi na plac zabaw przy miejscowej szkole. Lekko ucierpiało co najmniej 60 osób, w tym 20 uczniów. Jak przekazała straż pożarna hrabstwa Los Angeles, obrażenia okazały się niewielkie i nikt z poszkodowanych nie wymagał hospitalizacji.
- Uczniowie zostali ewakuowani ze szkół po tym zdarzeniu - przekazała rzeczniczka szeryfa Los Angeles County.
Linie Delta Air Lines potwierdziły zdarzenie. "Wkrótce po starcie lotu 89 z Los Angeles do Szanghaju samolot miał problem z silnikiem, co wymagało powrotu do LA. Maszyna wylądowała bezpiecznie po awaryjnym zrzuceniu paliwa, aby zmniejszyć ciężar podczas lądowania" - oświadczył rzecznik linii.
Zostanie przeprowadzone śledztwo
Jak relacjonował korespondent Jan Pachlowski na antenie TVN24, lot miał trwać ponad 12 godzin. Trwał jednak tylko 25 minut, ponieważ zaraz po starcie pilot zauważył problemy z silnikiem. Samolot zaczął zrzucać paliwo odrzutowe, które spadło między innymi na znajdujące się w okolicy sześć szkół.
Jak dodał, zostanie przeprowadzone śledztwo, które wyjaśni, dlaczego doszło do tak nietypowej sytuacji. Zgodnie z regułami bowiem samolot, jeśli zrzuca paliwo, powinien to robić na specjalnie wyznaczonych terenach i w momencie, gdy sam znajduje się bardzo wysoko.
Autor: pp//rzw / Źródło: Reuters, TVN24