Ponad 300 tysięcy osób uciekło od początku czerwca przed przemocą na tle etnicznym z północnego wschodu Demokratycznej Republiki Konga - przekazało we wtorek Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców.
W związku z "wielką skalą" przemocy rosną obawy, że kolejni mieszkańcy DRK będą próbowali przekraczać jezioro Alberta i uciec do Ugandy - poinformował rzecznik UNHCR Babar Baloch. Ruch migracyjny dotyczy prowincji Ituri, w której znajduje się ognisko epidemii wirusa Ebola. W starciach na północy DRK w ubiegłym tygodniu zginęło - według lokalnych władz - 181 osób. Dochodzi do nich pomiędzy grupami ludności zajmującymi się rolnictwem i hodowlą. Od początku sierpnia ubiegłego roku wskutek epidemii eboli w DRK zmarło ok. 1400 osób. Oznacza to, że jest to drugi pod względem śmiertelności wybuch tej choroby. Najbardziej tragiczna była epidemia w Afryce Zachodniej w latach 2013-16, wskutek której zmarło ponad 11 tys. osób. W ubiegłym tygodniu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i ministerstwo zdrowia Ugandy poinformowały o pierwszym przypadku eboli w tym kraju, a następnie o pierwszych zgonach. Choroba została przeniesiona z Demokratycznej Republiki Konga.
Autor: mtom / Źródło: PAP